[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jeremy zerwał się na nogi. W tym samym momencie Klarysa
wykrzyknęła z mocą:
 Nie!
Inspektor i ogrodniczka odwrócili się ku niej.
 Tam nic nie ma  przekonywała ich Klarysa.  Wiem, bo
dopiero co przechodziłam tamtędy do biblioteki i&
Głos jej zamarł. Panna Peake, wyraznie zawiedziona, mruknęła:
 No skoro tak&
Inspektor jednak nie dawał za wygraną.
 Mimo wszystko, proszę mi pokazać. Chcę się sam przekonać.
Panna Peake podeszła do regału.
 Kiedyś były tu drzwi, takie same jak te tutaj&  Poruszyła
dzwignią.  Trzeba przekręcić ten uchwyt i zaraz się otworzy. Widzi
pan?
Zcianka się rozsunęła i z wnęki wypadł trup Olivera Costello.
Ogrodniczka wrzasnęła.
 No proszę!  odezwał się inspektor, patrząc spode łba na
Klarysę.  Pomyliła się pani. Wydaje się, że jednak popełniono tu
morderstwo.
Panna Peake krzyczała coraz głośniej.
ROZDZIAA XIII
Dziesięć minut pózniej zrobiło się nieco ciszej, gdyż ogrodniczki
nie było już w pokoju. Zresztą Hugona i Jeremy ego także. Trup
Olivera Costello nadal tkwił we wnęce, której ścianka pozostała
otwarta. Klarysa leżała na sofie, obok  z kieliszkiem brandy w ręku
 siedział sir Rowland, na próżno próbując ją nakłonić, by wypiła
choć łyk. Inspektor rozmawiał przez telefon, konstabl nadal stał na
swym posterunku.
 Tak, tak  mówił inspektor.  Co?& Ucieczka z miejsca
wypadku?& Gdzie?& Ach, rozumiem. Tak, przyślij ich jak
najprędzej& Tak, razem z fotografem i całym majdanem.  Odłożył
słuchawkę i podszedł do konstabla.  Wszystko naraz! Czasem
tygodniami nic się nie dzieje, a teraz proszę: lekarz jest na miejscu
wypadku, kraksa samochodowa na drodze do Londynu. To oznacza
sporą zwłokę, ale musimy jakoś dać sobie radę, zanim przyjedzie
ekipa. Lepiej go nie ruszajmy, póki nie zrobią zdjęcia, chociaż to i tak
na nic& Nie zabito go tutaj, tylko przeniesiono, kiedy już nie żył.
 Skąd pan wie?  zainteresował się konstabl. Inspektor pokazał
mu ślady na dywanie.
 Widać wyraznie, że tędy go wleczono  rzekł, przykucając za
sofą. Konstabl przyklęknął, by lepiej się przyjrzeć.
 Jak się czujesz, moja droga?  spytał sir Rowland, zerknąwszy
za sofę.
 Lepiej, Roly, dziękuję. Obaj policjanci wstali.
 Właściwie możemy już zasunąć te drzwi. Nie trzeba nam więcej
histerii.
 Słusznie, szefie.
Konstabl zamknął ściankę i trup zniknął z widoku. Jednocześnie sir
Rowland zwrócił się do inspektora:
 Pani Hailsham Brown przeżyła wielki szok. Może powinna
pójść do swego pokoju i położyć się do łóżka?
Odpowiedz była uprzejma, lecz pełna rezerwy:
 Z pewnością ma pan rację, ale przedtem chciałbym zadać jej
kilka pytań.
 W tym stanie nie można jej przesłuchiwać  upierał się starszy
pan.
 Nic mi nie jest, Roly, naprawdę  odezwała się słabo Klarysa.
W głosie sir Rowlanda pojawiły się ostrzegawcze nutki:
 Jesteś bardzo dzielna, moja droga, ale naprawdę mądrzej będzie,
jeśli najpierw trochę wypoczniesz.
 Kochany wujaszek! Czasem tak go nazywam, inspektorze,
chociaż jest tylko moim opiekunem, nie krewnym. Zawsze jest dla
mnie taki słodki.
 Właśnie widzę  odparł sucho inspektor.
 Proszę pytać, o co tylko pan zechce  ciągnęła łaskawie
Klarysa.  Chociaż nie sądzę, bym na coś się przydała. Po prostu o
niczym nie wiem.
Sir Rowland westchnął, pokręcił z naganą głową i obrócił się tyłem.
 Nie będziemy pani długo męczyć  zapewnił Klarysę inspektor.
Otworzył drzwi do biblioteki.  Zechce pan przyłączyć się do
pozostałych panów w bibliotece?  poprosił sir Rowlanda.
 Wolę zostać tutaj, na wypadek gdyby&  zaczai starszy pan,
ale inspektor mu przerwał już bardziej stanowczym tonem: 
Zawołam pana w razie potrzeby, a teraz proszę&
Mierzyli się przez chwilę oczami, ale wreszcie sir Rowland uznał
swą porażkę i wyszedł. Inspektor zamknął za nim drzwi i skinął na
konstabla, by notował. Ten wyjął posłusznie notes i ołówek.
 A więc, skoro jest pani gotowa, zaczniemy.  Inspektor wziął
ze stolika papierośnicę, otworzył ją i popatrzył na znajdujące się w
niej papierosy.
 Aż nazbyt fantastyczne.  Otworzył drzwi do hallu.  Cóż, na
razie to wszystko.
Klarysa wstała i ruszyła w stronę biblioteki.
 Nie tędy, jeśli łaska  zatrzymał ją inspektor.
 Ależ chciałam dołączyć do pozostałych!
 Pózniej, proszę pani.
Bardzo niechętnie wyszła do hallu.
ROZDZIAA XIV
Inspektor zamknął za Klarysą drzwi, po czym podszedł do
konstabla, który wciąż pisał coś w notesie.
 Gdzie jest ta druga kobieta? Panna& eee& Peake?
 Kazałem jej się położyć w gościnnym pokoju. Oczywiście, kiedy
minął jej atak histerii. Co ja z nią miałem! To śmiała się, to płakała,
po prostu koszmar.
 Pani Hailsham Brown może do niej pójść. Tylko niech nie
rozmawia z tamtymi panami. Nie życzę sobie uzgadniania zeznań i tak
dalej. Mam nadzieję, że zamknąłeś drzwi z biblioteki do hallu?
 Tak, panie inspektorze, mam tu klucz.
 Zupełnie nie wiem, co o nich myśleć. Niby są szanowanymi
obywatelami& Hailsham Brown to dyplomata, pracuje w
Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Hugo Birch jest sędzią pokoju,
dwaj pozostali także należą do wyższej sfery& rozumiesz, co mam na
myśli. Ale z drugiej strony dzieje się tu coś dziwnego. %7ładne z nich,
łącznie z panią Hailsham Brown, nie było z nami szczere. Coś
ukrywają. Ale ja dojdę prawdy, obojętne, czy wiąże się to z
morderstwem, czy też nie.
Wyciągnął w górę ramiona, jakby spodziewał się, że spłynie na
niego natchnienie. W końcu znów zwrócił się do konstabla:
 No, do roboty. Bierzemy wszystkich naraz.
Kiedy jednak Jones podniósł się z krzesła, inspektor zmienił zdanie.
 Nie, nie, chwileczkę. Najpierw zamienię słówko z
kamerdynerem.
 Elginem?
 Tak, sprowadz go tutaj. On może coś wiedzieć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl