uniósł głowę. Głośno parsknął. Drapnął łapą ziemię. Bob rzucił piłkę i pies za nią popędził. Bob wyobraził sobie, że piłka odbija się w nieprzewidziany sposób i spada na jezdnię. Pisk opon, łupnięcie psiego ciała o karoserię. Albo co by się stało, gdyby Rocco, spuszczony ze smyczy, uciekł i już nie wrócił. Ale co można na to poradzić? %7łycia nie da się kontrolować.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]