[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie mam ci wiele do zaoferowania, ale masz moje serce. Uśmiechnęła się. Wolę to niż cokolwiek innego na świecie. Ja też daję ci moje serce. No to szepnął, zanim ją pocałował umowa stoi. Długą chwilę pózniej szli spacerkiem do domu, trzymając się za ręce. Margie z synami i Bella stali już na ganku, niecierpliwie oczekując wiadomości. 220 PUSTYNNA GORCZKA I co? nie wytrzymała Bella. Będzie wesele czy przyjęcie pożegnalne? Wesele. Nell roześmiała się i podbiegła uścis- kać Bellę, szwagierkę i chłopców. I będziemy razem bardzo szczęśliwi. Jak gdyby ktoś ?ogł pomyśleć inaczej rzekła gospodyni, pociągając nosem. No to idę robić kolację. Coś specjalnego. Zmrużyła oczy. I ciasto... Ty żmijo, żeby mnie tak podprowadzić! Nell żartobliwie oskarżyła Margie. Przez ciebie byłam taka zazdrosna, że sama ledwo z tym wytrzymywałam. Wiedziałam, że trzeba ci otworzyć oczy, bo inaczej nigdy sama tego nie zrobisz. %7łyłabyś z tym dalej, taka nieufna i samotna. Więc musiałam ci dać szansę. Dziękuję ci. Nell zerknęła na rozradowaną twarz Tylera, po czym wróciła wzrokiem do Margie, która jeszcze nie skończyła. Tak bardzo kocham Darrena, Nell. Czy będzie ci przeszkadzało, jeśli tu zamieszkamy? Bo on się upiera, żeby mnie utrzymywać. Nie mam nic przeciwko temu odparła bez wahania Nell. Zadzwoniłam do wuja Teda, kiedy pobiegłaś do Tylera dodała Margie z tajemniczą miną. Przy- rzekł, że jeśli się pobierzecie, odda ci nadzór nad ranczem wcześniej, niż było umówione, w prezencie ślubnym. Tyler milczał. Diana Palmer 221 Spójrz odezwała się do niego Nell. To już w niczym nie przypomina rancza. Straciliśmy mnó- stwo pieniędzy i wciąż niespecjalnie nam się wiedzie. Zyskasz co najwyżej ból głowy, więc nie patrz na to jak na dar od losu. Tyler był przeciwnego zdania. W takim razie czeka nas chyba odbudowa rancza stwierdził. Jego twarz wyraznie się wypogodziła. Musiał gdzieś zacząć budować swoje życie, i kochał Nell. Razem, we dwoje, pracując ciężko, zbudują przy- szłość dla siebie i swojej rodziny. Tak, to brzmi nie najgorzej. Podejmiemy to wyzwanie, skarbie dodał, pat- rząc z miłością na Nell. A my z Darrenem i chłopcami możemy zamiesz- kać w domu, który zajmował Tyler zaproponowała Margie. Albo wybudujemy sobie dom w pobliżu. Tak, chyba raczej tak zrobimy. Wciąż mam trochę oszczędności, Darren też oszczędzał. Zbudujemy dom. Wasz nowy zarządca musi przecież gdzieś mieszkać. Tyler zerknął na Nell. Myślałem, że zaoferujmy tę pracę Chappy emu. Mieszka tu od lat i tak wszystkimi rządzi. Co o tym sądzisz? Nell roześmiała się radośnie. Sądzę, że to bardzo dobry pomysł. Ja też zgodziła się Margie. No to co? 222 PUSTYNNA GORACZKA Wejdziemy do środka i zadzwonimy jeszcze raz do wuja Teda? Nell wsunęła rękę w dłoń Tylera i ruszyli wraz z wszystkimi do domu. Tyler objął ją spo- jrzeniem tuż przed progiem. Nell wstrzymała od- dech. Z jego twarzy biła miłość tak gorąca jak słońce, które grzeje pustynie Arizony. Twarz Nell z kolei odbijała miłość do jej wysokiego Teksańczyka, mi- łość, która będzie trwała do końca życia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmew.pev.pl
|