[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jeszcze martini dokładnie tam, gdzie ją zostawił. Wszystkiego się wyparła,
ale kiedy ją zabraliśmy na komisariat, a potem powiedzieliśmy, że Rice do
wszystkiego się przyznał, całkiem się rozkleiła. Może zabrzmi to okrutnie,
ale jeszcze nie mówiliśmy jej, że on nie żyje.
 Przez kilka miesięcy, zanim Paul Bladen pojawił się w Carsely,
romansowała z Rice'em  ciągnął dalej Bill.  Przedtem była dziewicą.
Pomyślcie, w dzisiejszych czasach! Podejrzewam, że ten romans sprawił,
że odkryła w sobie femme fatale, więc gdy uznała, że i Bladen ją uwodzi,
dała się temu ponieść i w swej naiwności mu uwierzyła. Owego wieczoru,
gdy panowała zamieć, a ty byłaś z nim umówiona w Evesham, ona poszła
do niego i dała mu czek. Toteż wdzięczny za to Bladen wziął ją do łóżka.
Nawet gdyby śnieg nie padał, prawdopodobnie i tak by się nie pojawił w
tej restauracji, Agatho. To ona odebrała wtedy telefon od ciebie. Ale Bla-
den odgrywał dalej swoje stare sztuczki. Poprosił ją o więcej pieniędzy,
ale ją to wystraszyło i powiedziała, że więcej nie ma. Toteż stracił zainte-
resowanie jej osobą, a panna Webster powróciła w ramiona Petera Rice'a
niczym córka marnotrawna, i opowiedziała mu wszystko o Bladenie. Tak
więc z punktu widzenia Rice'a historia się powtarzała. Wcześniej, z tego,
co podałaś w zeznaniach, Agatho, Rice głęboko zakochał się w Grecie.
Paul mu ją odebrał. Teraz to samo działo się z Josephine. Ale jak to się
stało, że trafiłaś na jej trop?
LR
T
 Znalazłam płatek suszonego kwiatu na wycieraczce  oznajmiła z
dumą Agatha  i stwierdziłam, że pewnie wypadł z tego anonimu o ko-
tach, a wiedziałam, że suszone kwiaty oznaczają Josephine Webster.
Bill zrobił zdziwioną minę.
 Nie przeoczylibyśmy czegoś takiego.
 Też tak myślę  powiedział James  przecież nazajutrz ktoś
przyniósł ci suchy bukiet, Agatho, więc ten płatek na pewno pochodził
stamtąd.
 Niby dlaczego mielibyście przyglądać się wycieraczce?  wy-
krzyknęła zirytowana Agatha.  Szukaliście przecież na zewnątrz, tam,
gdzie stała osoba, która wrzuciła do środka list, oraz za domem, ponieważ
ktoś, kto porwał koty, musiał dostać się do tylnego ogrodu alejką, która
biegnie między domem moim a Jamesa. Nie przejmowalibyście się wycie-
raczką.
 Myślę, że sama stwierdzisz, że jednak wypadł z tego suchego bu-
kietu, Agatho. Po prostu zgadłaś, trafnie, ale śmiertelnie niebezpiecznie.
Nie zamierzam cię dziś pouczać, jak to amatorzy nie powinni pchać się nie
tam, gdzie trzeba. A niech mnie  roześmiał się  to chyba sprawa zu-
pełnych amatorów ścigających innego zupełnego amatora.
Agatha patrzyła na niego w milczeniu.
 Cieszę się, że już po wszystkim. Jadę na szkolenie, więc przez parę
tygodni się nie zobaczymy  Bill wstał  widziałaś się z lekarzem, Aga-
tho?
Zaprzeczyła ruchem głowy.
LR
T
 Powinnaś pójść do niego jutro. Kiedy dopadnie cię trauma, bę-
dziesz całkowicie rozbita.
 Nic mi nie będzie  powiedziała Agatha. Z uśmiechem spojrzała
na Jamesa, on na nią ze zdziwieniem, po czym wstał i odezwał się:
 Czy mam ściągnąć panią Bloxby, by z tobą pobyła?
 Nie  odrzekła zawiedziona, że James nie ruszył raczej po swój
śpiwór  wyśpię się i będzie dobrze.
Gdy mężczyzni już wyszli, Agatha podniosła się i poszła do łóżka, a
za nią podążyły dwa koty. Zanim zasnęła, uśmiechnęła się. Było po
wszystkim. Przeżyła. Czuła się świetnie. Nie potrzebowała lekarzy. Jeden
morderca to za mało, by pokonać Agathę Raisin!
LR
T
Rozdział X
Dla Agathy kilka następnych dni było czasem wspaniałym, mimo iż
James zostawił jej wcześniej notkę, iż zamyka się na kilka tygodni, aby
pisać.
Wiele osób przychodziło do niej w odwiedziny, posłuchać, jak to roz-
wikłała zagadki zgonów Paula Bladena i pani Josephs, przy czym trochę
koloryzowała swoją opowieść, trochę przesadzała, tak więc zanim jeszcze
doszło do jej pogadanki na spotkaniu Stowarzyszenia Pań z Carsely, cała
historia była już powszechnie znana jako prawdziwa przygoda z rozlewem
krwi i biciem piorunów.
 W pani ustach brzmi to bardzo ekscytująco
 powiedziała pani Bloxby po wystąpieniu Agathy
 ale proszę uważać. Dopiero za jakiś czas może do pani dotrzeć, jak
naprawdę było, a wówczas będzie pani bardzo cierpieć.
 Ja nie kłamię  zaperzyła się Agatha.
 Nie, no jasne, że nie  odparła pani Bloxby  najbardziej podo-
bał mi się ten tekst do Petera Rice'a:  Nie odważysz się mnie zastrzelić, ty
przeklęty draniu".
LR
T
 No  wybąkała pod nosem Agatha, unikając utkwionego w nią
wzroku pastorowej  myślę, że odrobina swobody poetyckiej jeszcze ni-
komu nie zaszkodziła.
Pani Bloxby uśmiechnęła się i podała jej talerzyk.
 Proszę skosztować makowca.
Od tej pory Agatha zaczęła odczuwać silny dyskomfort. Jej wersja
wydarzeń zdążyła już przerodzić się w powieść przygodową z kolorowymi
obrazkami, ale ona sama była przekonana, że odzwierciedla prawdę. Wra-
cając z plebanii, zauważyła, jak ciemno jest we wsi i że latarnia koło wiaty
przystanku autobusowego znowu zgasła.
Lilaki przy Lilac Lane miały pootwierane wszystkie kwiaty i szumiały
na nocnym wietrze, kiwając swymi koronami niczym głowami przystrojo-
nymi w pióropusze. Zdawało się, że plotkują o Agacie, która przechodziła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl