[ Pobierz całość w formacie PDF ]

255
Jeśli dam im szansę, pomyślała, zebrała siły i sturlała się z werandy. Zaciskała pięść, jak
gdyby trzymała w niej coś cennego. Nie zważając na krzyki za plecami, dzwignęła się na
nogi. Zgięta wpół pod naporem wiatru, ruszyła chwiejnie w stronę lasu.
Zacznie ją ścigać, a dzięki temu zyskają na czasie. Przekonany, że ona ma klucz,
skoncentruje się na niej. Inni nic dla niego teraz nie znaczyli. Robaki, przypomniała sobie
i przytrzymała się pnia drzewa, by utrzymać równowagę. Nie będzie w tej chwili tracił
czasu na deptanie robaków.
Wojna się nie skończy, dopóki klucz nie znajdzie się w zamku, więc ona podejmie walkę.
Pasma mgły owinęły się wokół kostek, zdawały się szczypać i szarpać. Wierzgnęła z
krzykiem, upadła na kolana. Wstrętny odór wypełnił jej gardło i płuca. Krztusząc się,
wstała i pobiegła.
Wiatr nie dął już z tak przerażającą siłą, lecz ziąb - och, przejmujący ziąb wgryzał się w
skórzaną kurtkę Brada, w sweter, w ciało Zoe. Z ciemnego nieba padały brudne płatki
śniegu.
Kane przywoływał w jej pamięci tamtą pierwszą iluzję. Przycisnęła rękę do brzucha,
jakby dzwigała w nim dziecko. Ale wyczuła tylko drżenie napiętych mięśni.
Bawił się nią, to oczywiste. Folgował swojemu ego. Nie odmawiał sobie rozrywki, pewien,
że może w każdej chwili zadać cios, odebrać klucz i zwyciężyć.
Zdezorientowana brnęła przez śnieg, modląc się, by nie zawędrować z powrotem w
pobliże domu. Potrzebowali czasu. Odnalazła klucz. Jeśli zdołają z nim dotrzeć do
Szkatuły Dusz, Simon może otworzyć zamek. Musiało tak być. Stanowił przecież cząstkę
Zoe. Jej ciała, jej krwi. Jej duszy.
Kiedy Szkatuła zostanie otwarta, wszyscy będą bezpieczni. Byle tylko odwrócić uwagę
Kane'a od innych, dopóki to nie nastąpi.
Czarna błyskawica wystrzeliła z nieba, osmaliła ziemię pod nogami Zoe. Krzyknęła i
odskoczyła, skulona, dławiąc się cuchnącym dymem.
Gdy się wyprostowała, stał przed nią, odziany w czarną szatę, która falowała kilka cali
nad warstwą brudnego śniegu.
- A jednak tchórzysz. - Na jego policzku wciąż widoczne były ślady paznokci Zoe. -
Zostawiasz dziecko, przyjaciół, kochanka i czmychasz jak królik, żeby się ratować.
Pozwoliła łzom popłynąć, by je zobaczył i pomyślał, że chce błagać o litość. Schowała
zaciśniętą dłoń za plecami, jakby wciąż coś w niej trzymała.
256
- Nie rób mi krzywdy.
- Zaledwie kilka godzin temu ofiarowałem ci spełnienie najgorętszych pragnień. I jak mi
się odwdzięczyłaś?
- Przeraziłeś mnie. - Nie odrywała od niego oczu, choć miała świadomość, iż warto by się
za czymś rozejrzeć, przydałaby się jej bowiem jakaś broń.
- Powinnaś czuć lęk. Powinnaś błagać. Niewykluczone, że cię wówczas oszczędzę.
- Zrobię, co zechcesz, bylebyś zostawił mnie w spokoju.
- Oddaj mi klucz z własnej woli. Podejdz i włóż mi go do ręki.
Z własnej woli, pomyślała. Więc tak się rzeczy miały. Nie mógł sam odebrać jej klucza,
nawet teraz.
- Jeśli ci go oddam, zabijesz mnie.
- A jeśli nie oddasz... - Zawiesił głos, nie dopowiadając grozby do końca. - Przekaż mi go,
z ręki do ręki, a oszczędzę twoją duszę. Czy wiesz, jak to jest żyć bez duszy? Kiedy
leżysz nieruchoma i pusta w środku przez całe tysiąclecia, a twoja... jazń tkwi bezradnie
w pułapce? Narazisz się na taki los dla czegoś, co nie ma z tobą nic wspólnego?
Postąpiła krok naprzód.
- Rowena i Pitte mówili, że nie możesz rozlać naszej krwi, ale zrobiłeś to.
- Moja potęga wyrasta ponad nich. Ponad wszystkich. - W jego zrenicach zatańczyły
barwne iskry, gdy Zoe zbliżyła się jeszcze o krok. - Król jest słaby i głupi, smutek i ból
zniżają go niemal do poziomu śmiertelnika. Wojna dobiega końca. Dzisiaj odniosę
zwycięstwo. Wszyscy, którzy walczyli po przeciwnej stronie i usiłowali mnie powstrzymać,
drogo za to zapłacą. Mój świat zjednoczy się na nowo.
- Czerpiesz swoją moc z cierpienia. I ze smutku. Czy to one tworzą twoją duszę?
- Bystre rozumowanie, jak na kobietę śmiertelną - przyznał. - Mrok zawsze pochłonie
światło. Dlatego mój wybór pada na potęgę ciemności i korzystam z niej, podczas gdy ci, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl