[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jedzenia. Mieszała je tylko na talerzu. Była taka
drobniutka, szczupła i delikatna. Gdyby nie wie-
dział, że się sprzeciwi, najchętniej nakarmiłby ją
jak dziecko.
Póznym wieczorem, kiedy Faith położyła się
spać w gościnnym pokoju Dawsonów, Worth
i Lindsey wykąpali Hope.
126 Beverly Barton
Godzinę pózniej, gdy Hope wypiła swoją mie-
szankę, Worth usiadł w półmroku, kołysząc córecz-
kę i nucąc jej do snu. Faith zasnęła prawie od razu
po położeniu się do łóżka, głównie za sprawą
środków uspokajających, podanych jej na ostrym
dyżurze. Worth wstał z fotela, ułożył Hope
w łóżeczku i udał się na poszukiwanie gospodarzy.
Do tego czasu goście rozeszli się do swoich
domów, George i Lindsey zostali sami w pokoju.
Kiedy wszedł, oboje spojrzeli na niego.
 Czy nasze dziewczynki śpią?  zapytał George.
Worth pokiwał głową.
 Przygotowałam ci łóżko w dawnym pokoju
naszego starszego syna  powiedziała Lindsey.
 Jesteście naprawdę strasznie uprzejmi i mili
 odparł Worth.  Ale nie zostanę na noc. Mam
jeszcze coś do załatwienia.
 Chyba nie wyjeżdżasz  zaniepokoiła się
Lindsey.
 Daj spokój, skarbie  upomniał żonę George.
 Wrócę  zapewnił Worth.  Powiedzcie rano
Faith, że spotkam się z nią jutro wieczorem.
Powiedzcie jej, żeby przyszła o ósmej na rynek.
 A niech to!  W oczach Lindsey pojawiły się
łzy.  Zamierzasz... ojej, Worth, cudownie to
wymyśliłeś.
 Mam bardzo dużo do nadrobienia... wobec
Faith i Hope. Jutro wieczorem zaczniemy wszyst-
ko jeszcze raz. Tym razem nie nawalę.
Z Hope w ciepłym, nieprzemakalnym kom-
Randka w wigilijny wieczór 127
binezonie Faith zjawiła się na rynku za dziesięć
ósma. Wiedziała, że jej rodzina znajduje się po
drugiej stronie placu i obserwuje je zza szyby
wystawowej sklepu Margaret. Gdy podchodziła
do ławki, na której siedziała i czekała na Wortha
rok temu, jej serce waliło nieprzytomnie. Nad-
chodził z przeciwnej strony rynku. Worth Cordell
był najlepiej prezentującym się mężczyzną na
świecie. Wysoki, szczupły i silny. I najbardziej
męski ze wszystkich. Im był bliżej, tym szybciej
biło jej serce. Tak jak on, przyspieszyła kroku, aż
w końcu prawie biegli ku sobie. Dzielił ich już
tylko niecały metr, kiedy stanęli w miejscu. Nie
spuszczali z siebie wzroku.
 Dzień dobry, Błękitnooka.
 Dzień dobry.
 Powiedziałaś mi, że gdy uświadomię sobie,
że cię kocham, spotkam cię tutaj wieczorem
 powiedział.
 Tak powiedziałam.
 Więc jestem. I kocham cię, Faith.
Przełknęła łzy szczęścia. To była chwila, na
którą czekała, o której śniła przez ostatni rok.
 Wiesz, że cię kocham. Pokochałam cię tam-
tej nocy, którą spędziliśmy razem.
Worth wsunął rękę do kieszeni palta i wyjął
z niej malutkie puzderko, otworzył wieczko i po-
dał pudełeczko Faith.
Piękny brylant o owalnym kształcie zajaśniał
w stonowanym blasku latarni na rynku. Na uła-
mek sekundy zamarło jej serce.
128 Beverly Barton
 Czy zostaniesz moją żoną?  zapytał.
 Wyjdz za mnie możliwie jak najszybciej.
 Och, Worth. Tak, tak, wyjdę za ciebie
 i rzuciła się w jego otwarte ramiona.
Zciągnął rękawiczkę z jej lewej ręki, wyjął
pierścionek z pudełeczka i wsunął go na jej
serdeczny palec. Pochylił się i pocałował Faith,
a wtulona między nich Hope szarpnęła się i za-
kwiliła.
 Chyba usiłuje nam powiedzieć, że ją dusimy
 roześmiała się Faith.
Parsknął śmiechem, wziął córeczkę i podniósł
ją do góry tak, by mogła leżeć policzkiem na jego
ramieniu, następnie objął Faith i poprowadził ją
przez rynek. Właśnie dochodzili do ulicy, kiedy
zaczął padać śnieg. Najpierw malutkie płatki,
a potem coraz większe i gęstsze. Zanim przeszli
ulicę, śnieg pokrył już wszystkie trawniki.
 To najszczęśliwsza chwila w moim życiu
 powiedziała Faith.
Worth stanął, pocałował Hope w policzek
i jeszcze raz pocałował Faith.
 W moim także. I obiecuję ci, że zrobię
wszystko, co w mojej mocy, żeby szczęście nie
opuściło cię do końca życia.
 Niemożebyćinaczej, skorojesteśmywetroje.
A kto wie, czy za rok o tej porze nie ofiarujemy
Hope braciszka w prezencie pod choinkę.
 Zamierzasz powiększyć rodzinę?  zapytał
Worth.
 Co byś powiedział na trójkę dzieci?
Randka w wigilijny wieczór 129
 Powiedziałbym, że to po prostu wspaniale.
Odkryłem dzięki Hope, że lubię być tatusiem.
Faith przytuliła się do Wortha i wyszeptała:
 Margaret przygotowała dla nas nieduże
przyjęcie u siebie w sklepie, ale udawaj zdziwio-
nego, kiedy wejdziesz do środka i zastaniesz tam
wszystkich.
 To brzmi tak, jakby twoja rodzina trak-
towała mnie całkiem serio.
 Och, Worth, kochanie, każdy, włącznie ze
mną, wie, że mnie kochasz. Tylko ty jeden
wydawałeś się o tym nie wiedzieć.
 Zawsze wolno się uczyłem  odparł.  Ale
kiedy się już nauczyłem, nigdy nie zapominałem
lekcji. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl