[ Pobierz całość w formacie PDF ]

storiÄ™, która wynika z jakiejÅ› innej historii, tamta z jeszcze in­
nej i tak dalej - łańcuch wiecznej kontynuacji. Czasem może
zapoczątkować taką historię nazwa albo imię, a porcja tego,
co niezwykłe, może być niewielka lub przeciwnie: duża.
110
lilux
lilux
scandalous
Najpospolitszym na świecie eukaliptusem jest eukaliptus
murrajski. Na samej tylko posiadłości Hollanda rosły wzdłuż
rzeki setki drzew tego gatunku. Tymczasem, pomimo takiej
pospolitoÅ›ci (drobny przykÅ‚ad tego, co niezwykÅ‚e), ani jedne­
go okazu tego drzewa nie znaleziono na Tasmanii.
Z czasem eukaliptus murrajski (E. camaldulensis) obrósł
legendami. Należało się tego spodziewać. Niemal w każdym
miejscu szerokiego Å›wiata można spotkać te olbrzymie drze­
wa (bo tyle ich jest), jakby przemocÄ… domagajÄ…ce siÄ™ uwagi;
a że na naszym wyjÄ…tkowym kontynencie postÄ™pujÄ… za bie­
giem rzek, nie tylko odciskają swój kędzierzawy kształt, ale
wręcz wdrażają się w umysły swoją zielonością, jakby chciały
je natchnąć nadzieją w obliczu powszechnej, szeleszczącej
ironicznie suszy. A jakby tego byÅ‚o maÅ‚o, sama osobnicza po­
tÄ™ga tych drzew - starodawnych, plamistych, pokrytych bro­
dawkami - zawiera w sobie jakiś aspekt sędziwego dziadka,
czyli wzór dÅ‚ugiego żywota peÅ‚nego doÅ›wiadczeÅ„ i wspo­
mnień.
Dziwne - wobec jego rozpowszechnienia w Australii - ale
eukaliptus murrajski po raz pierwszy opisano w literaturze na­
ukowej na podstawie drzewa wyhodowanego w wirydarzu
klasztoru kamedułów w Neapolu. Jak mogło do tego dojść?
Ellen poznała kilka ułomków tej historii (jakby tylko stępkę
okrętu w budowie); tylko tyle, by miała się na czym oprzeć,
miała co zaludnić twarzami i głosami. W swoim dzienniku
przedstawiła możliwe wyjaśnienia tej zagadki.
Pod koniec dziewiętnastego wieku pewien kapitan boczno-
kołowca - Irlandczyk i wdowiec, zamieszkały w Wentworth -
postanowił zabić własną córkę!
Człek ów uchodził w handlu rzecznym za mistrza, więc
był rozchwytywany. Miał niebywały dar żeglowania po rzece
Darling prawie do poÅ‚owy lata. CzÄ™sto widywano go za ste­
rem jego parowca, ponuraka z uśmiechniętą córką u boku,
która do wszystkich życzliwie machała ręką. Pewnego dnia
dziewczyna zniknęła. Odbiło się to niemal natychmiast na
111
lilux
lilux
scandalous
sprawności żeglugowej parowca, który zaczął też wpadać
na mielizny, raz nawet z ładunkiem bel bawełny. Lecz nie
uszczerbek w interesach najbardziej trapił sławnego rzecznego
pilota, ale podejrzenia co do prowadzenia siÄ™ córki, podejrze­
nia, które wzmagał widok rzeki Darling, wpadającej w Went-
worth do potężniejszej Murray i zlewającej się z nią w jedno
koryto. JeÅ›li go wzrok nie myliÅ‚, figura jego córki ulegaÅ‚a sub­
telnej przemianie.
Podejrzenia kapitana wnet się potwierdziły. Jego niespełna
dwudziestoletnia latorośl spiknęła się z synem miejscowego
hodowcy owiec. Całe miasto o tym wiedziało. Zaszła w ciążę.
Para kochanków uciekÅ‚a w przeddzieÅ„ powrotu kapitana z co­
tygodniowej rzecznej wyprawy. Rozsierdzony ojciec ruszył za
nimi w pościg. Nie chodziło mu nawet o to, by ją sprowadzić
z powrotem do domu.
Po latach, już z sumiastym, rudawym wąsem, wytropił
uciekinierkÄ™ u kamedułów w Neapolu, zakonie kontemplacyj­
nym, którego reguÅ‚a przewidywaÅ‚a milczenie, post i pracÄ™ fi­
zycznÄ….
Wskazano mu rosłą babę, dziabiącą motyką grządkę. Po
przejechaniu połowy świata biedny człowiek stał i przecierał
oczy ze zdumienia. Kobieta miaÅ‚a na sobie szorstki przy­
odziewek i wyraz zupełnego spokoju na twarzy. Odnosiło się
wrażenie, że pracuje pogrążona we śnie. Dziecko jej odebrano
zaraz po urodzeniu.
Zaczął ją wypytywać.
To, co nastąpiło potem, jest zbyt nieokreślone, by dało się
opisać. Czy to z gniewu, czy ulgi, czy dlatego, by ją zmusić
do mówienia - któż to może wiedzieć? - ojciec chwycił córkę
za ramiona i zaczęli się szarpać, ryjąc obcasami ziemię wiry-
darza. Zataczali siÄ™ spiÄ™ci w zapaÅ›niczym zwarciu, tak przy­
najmniej opowiadano Ellen.
To właśnie wtedy, jak głosi legenda, nasionko eukaliptusa
murrajskiego, tkwiÄ…ce dotÄ…d za mankietem spodni rzecznego
kapitana, wypadło na ziemię.
112
lilux
lilux
scandalous
Niewykluczone też - prawdÄ™ mówiÄ…c, to chyba jedyne wy­
jaśnienie - że rytualna walka między ojcem a córką na tym
szczególnym poletku, które zryli obcasami i skopali, pozwo­
liÅ‚a wsiać ziarno w jaÅ‚owÄ… glebÄ™. Wkrótce bowiem po wyjez­
dzie zdruzgotanego i zrezygnowanego ojca wystrzelił z ziemi
zielony pęd.
Córka pielÄ™gnowaÅ‚a go, póki nie wyrósÅ‚ w zdrowÄ… roÅ›lin­
kę, a mieszkała w klasztorze kamedułów dostatecznie długo,
by ujrzeć, jak się zmienia w drzewko, potem staje dorosłym
eukaliptusem murrajskim, drzewem o wielkim obwodzie, któ­
re dominowaÅ‚o nad caÅ‚ym wirydarzem, a korzeniami szuka­
jącymi wody kruszyło sklepienia piwnic i wysuszało grządki
warzywnika - tym samym drzewem, które roÅ›nie przez dzie­
siÄ…tki mil wzdÅ‚uż brzegów rzeki Darling, rzeki, której nie­
szczęsna nie miała już nigdy zobaczyć.
lilux
lilux
scandalous
Planchoniana
Ellen została w domu. Około wpół do dziesiątej zaparzyła
herbatÄ™ dla ojca i pana Cave'a (pierwszy miaÅ‚ brudne paznok­
cie, drugi był czyściutki jak niemowlę), a kiedy wyszli i za-
cichÅ‚y w oddali ich gÅ‚osy, upstrzone Å‚aciÅ„skimi terminami, na­
zwami jakichś miejsc i obcych nazwisk, wielki spokój spłynął
na dom i całą plantację eukaliptusów, wypełnił wszystkie
szpary i kąty w pokoju. Z pewnością nie tylko woda znajduje
przypisany sobie poziom.
Wróciwszy do pokoju, Ellen miała wiele do powierzenia
dzienniczkowi. To na jego stroniczkach opisaÅ‚a swoje spotka­
nie ze śpiącym mężczyzną. Kiedy przyglądała się sobie nagiej
w lustrze, panowały wielkie upały. W wyobrazni przeniosła
się na wschód, do Sydney, na obrzeża miasta - gdzie tłumy,
lśniąca biel i zielonkawy błękit morza. W Sydney mogła się
po prostu ukryć pośród innych kobiet, wziąć udział w tym
nieustającym, płynnym ruchu, połączyć się z nimi (choćby
żadnej z nich nie znała). Potem, aż do południa, zaprzątały ją
czynności gospodarskie. Krzątając się po domu, pozwalała też
błądzić myślom. Podobnie, z drobnymi tylko modyfikacjami,
upływały jej wszystkie dni.
Kiedy w dużym pokoju cerowała skarpetki ojca, ukłuła się
igłą w mały palec. Szarpnęła w tył głową jak spłoszony koń.
Zlizała krew i owinęła palec chusteczką. Po jakimś czasie
114
lilux
lilux
scandalous
zmieniła zaplamioną chusteczkę na świeżą, jednak palec nie
przestawał krwawić.
Gdy podniosÅ‚a oczy, staÅ‚ przed niÄ… pan Cave. Od jego po­
staci, całej w plisach i fałdkach, biło ciepło. To znaczy, że
miał za sobą kolejny udany dzień.
Podał jej owoc eukaliptusa.
- To dla pani - powiedział. - Zerwałem po drodze. Nada
siÄ™ doskonale na naparstek.
UÅ›miechnęła siÄ™. OdważyÅ‚ siÄ™ po raz pierwszy na niÄ… spoj­
rzeć. SpuÅ›ciwszy gÅ‚owÄ™, spróbowaÅ‚a wsunąć palec w eukalip­
tusowy orzech. Pasował jak ulał.
- Tak też myślałem - ucieszył się ofiarodawca.
Grubi mężczyzni są najlepszymi tancerzami, przypomniała
sobie Ellen. Pan Cave bardzo delikatnie odwinÄ…Å‚ chusteczkÄ™
z jej skaleczonego palca.
- Może znajdzie pani w kuchni trochę melasy? Jeśli tak,
proszÄ™ zanurzyć w niej palec. BÄ™dzie trochÄ™ piekÅ‚o, ale krwa­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl