[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tylko był odważniejszy. Przystojnym księciem. Nie głupcem. Ale Kopciuszek była
złodziejką, a bajka nagle stała się gorzka.
Chore obrzydzenie przepłynęło przez niego, gdy wyobraził sobie kłótnię,
wstyd, zranioną przyjazń i strzaskane zaufanie, które musiały nastąpić po tym
odkryciu  prawie zawrócił. Nie znał wartości tych pereł, ale nawet gdyby były
warte całego miasta, był pewny, że milord o okamgnieniu przehandlowałby je za
uśmierzenie ducha starych towarzyszy broni.
To niedobrze. W każdym przypadku będą pierwszą rzeczą, która zaginęła.
Wciągnął oddech i dotknął przycisku światła.
Taura podskoczyła jak wielki kot na rozbłysk świateł nad głową. Po chwili
wypuściła oddech z sapnięciem, widocznie się rozluzniając.
 Och. To ty. Zaskoczyłeś mnie.
Roic zwilżył usta. Czy mógłby naprawić strzaskaną fantazję?
 Odłóż je, Tauro. Proszę.
Stała nieruchomo, oglądając się na niego szeroko otwartymi płowymi oczami;
grymas wykrzywił jej dziwne rysy. Wydawała się sprężona, napięcie znów
przepływało przez jej wysokie ciało.
 Odłóż je teraz  spróbował znów Roic,  to nic nie powiem.  Trzymał dłoń
na ogłuszaczu. Czy zdąży wyjąć go na czas? Zobaczymy, jak szybko się porusza&
 Nie mogę.
Wpatrywał się w nią bez zrozumienia.
 Nie ośmielę się.  Jej głos stał się ostry.  Proszę, Roic. Pozwól mi teraz iść, a
ja obiecuję, że zwrócę jej jutro.
Hę? Co?
 Ja& nie mogę. Wszystkie dary muszą przejść przez kontrolę bezpieczeństwa.
 To przeszło?  Jej dłoń zacisnęła się na kieszeni pełnej łupu.
 Tak, dokładnie.
 Jaka kontrola? Na co to sprawdzaliście?
 Wszystko jest skanowane pod kątem urządzeń i materiałów wybuchowych.
Cała żywność i napoje są testowane pod kątem chemikaliów i czynników
biologicznych.
 Tylko żywność i napoje?  Wyprostowała się, jej oczy zalśniły w nagłym
namyśle.  W każdym razie nie kradłam tego.
Może to trening w tajnych akcjach pozwalał jej stać tam z kompletnie pustą
twarzą& co? Zaprzeczać oczywistym faktom? Komplikować sprawy?
 Cóż& To co w takim razie robisz?
I znowu coś jakby zmrożona żałość usztywniła jej rysy. Spojrzała w dół, w bok,
w przestrzeń.
 Pożyczam  powiedziała szorstkim głosem. Spojrzała wprost na niego, jakby
sprawdzając jego reakcję na to kiepskie tłumaczenie.
Ale Taura nie była kiepska, według żadnej definicji. Czuł to w głębi serca,
szukając mocnej podstawy i nie znajdując jej. Ośmielił się podejść bliżej i
wyciągnął dłoń.
 Daj mi je.
 Nie wolno ci ich dotykać!  Jej głos stał się gorączkowy.  Nikomu nie wolno
ich dotykać.
Kłamstwa i zdrada? Zaufanie i prawda? Co on tutaj widział? Nagle nie był
pewny. Wsparcie, strażniku.
 Czemu nie?
Wpatrywała się w niego zmrużonymi oczami, jakby próbując prześwietlić tył
jego głowy.
 Zależy ci na Milesie? Czy też jest tylko twoim pracodawcą?
Roic zamrugał w rosnącym zakłopotaniu. Rozważył przysięgę Gwardzisty, jej
wielki honor i wagę.
 Gwardzista Vorkosiganów to nie tylko to, czym jestem; to kim jestem. Nie
jest wcale moim pracodawcą. Jest moim wasalnym panem.
Zrobiła zniecierpliwiony gest.
 Gdybyś znał sekret mogący zranić jego serce  zatrzymałbyś, mógłbyś
zatrzymać go w tajemnicy, nawet gdyby cię zapytał?
Jaki sekret? To? %7łe jego była kochanka jest złodziejem? Nie wydawało się, że o
tym właśnie mówi. Myśl, człowieku.
 Ja& nie potrafię osądzić bez wiedzy.  Wiedza. Co ona wiedziała, czego on
nie wiedział? Miliony rzeczy, był pewny. Dostrzegł niektóre oszałamiające widoki.
Ale ona go nie znała, prawda? Nie w sposób, w jaki najwyrazniej znała,
powiedzmy, milorda. Dla niej był niewiadomą w brązowo-srebrnym uniformie. Z
wypolerowanymi jak lustra butami wepchniętymi do ust, ech. Zawahał się, po
czym odparował:  Milord może zażądać mojego życia za słowo. Dałem mu to
prawo moim imieniem i oddechem. Zaufasz mi, że chowam jego dobro w swym
sercu?
Spojrzenie napotkało spojrzenie, i żadne nie zamrugało.
 Zaufanie za zaufanie  odetchnął wreszcie Roic.  Wymiana, Tauro.
Powoli, nie opuszczając intensywnego, badawczego spojrzenia z jego strony, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl