[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Jestem potworem wśród gauntów  powiedział.
 Dlatego, że posiadasz wolę?
 Ponieważ chcę mieć wolę. Chcę. Prowadziłem ich na górę. Od kiedy po-
trafiłem znalezć w sobie ich głód, prowadziłem wszystkich do złotych drzwi. Tam
właśnie chcieli pójść. Ale nigdy stamtąd nie wrócili. Ty dałaś mi tyle radości!
Czy myślisz, że potrafię ci wybaczyć, jeśli wydasz na świat poczęte w jaskini
życie? Woda, która spływa z jego jaskini, także daje życie. Zabiorę cię na górę
jak wszystkich innych i ty też nigdy już nie zejdziesz na dół. Co ja mam wte-
dy począć? Czy będziemy mogli kiedykolwiek znowu zatańczyć, gdy opuści nas
publiczność, która pobudza do życia?
I znowu Kristiano tańczył w rytm recytacji Stringsa, w niezwykły sposób przy-
dając życia słowom.
 Jestem stary  powiedział Strings.  Ten chłopak to mój własny syn. Cóż
mogę jeszcze zatańczyć? Od lat już tylko stoję pomiędzy tancerzami i nagle się
zjawiłaś ty.
 To oznacza, że masz siłę  stwierdziła Patience.  Wystarczającą, by
narzucać ją innym.
 Nie mam woli, wielka pani, ale mam pragnienia równie silne jak wasze,
gorące jak płomienie, zimne jak oczekująca cię sypialnia. Pożądam doskonałości,
184
a tancerze podążają za mym pragnieniem i stwarzają ją. Pozwól mi pójść za tobą,
o pani. Wpatrywał się w nią błagalnym wzrokiem.
Starała się zrozumieć tę prośbę. Wszystko, co jej powiedział, było prawdą.
A czasami nawet więcej niż prawdą. Musiała wiedzieć i to, co przed nią ukrywał.
Pozwoliła, by owładnęło nią pożądanie, ujawniła, że pragnie Willa, i odkryła swój
strach. Na chwilę udało jej się stłumić potrzebę dotarcia tam, gdzie czekał na nią
Nieglizdawiec.
Twarz gaunta wykrzywiła się jakby w agonii. Oddychał z ogromnym trudem.
A potem odezwał się znowu:
 Nie idz w górę, o pani, on tam cię zatrzyma samą jedną i nikt ci nie pomoże.
 Nie jestem sama  odpowiedziała.
 Ale będziesz, będziesz. Tylko ty i kłamca  kukła Nieglizdawca. Mądry
człowiek, który był tu i wrócił, zdrajca. . .
Kiedy to mówił, Patience zrozumiała, że zna jednego takiego człowieka.
Twierdził, że należy do Mądrych, przyznał, że był w Spękanej Skale i stamtąd
wrócił. Spojrzała na niego, inni również. To Will był gotów ją zdradzić.
I być może uwierzyłaby w to, gdyby nie powróciła wzrokiem do Stringsa
w chwili, gdy jego głos zamierał i gaunt opadł bezsilny na krzesło, z wysiłkiem ła-
piąc oddech. Kristiano jęknął, błyskawicznie doskoczył do starego, by sprawdzić
jego puls. Szczęśliwy, że Strings żyje, przytulił ojca do piersi.
Choć światło było słabe, Patience zobaczyła, co się stało. Strings nie upadł
z wycieńczenia. Dosięgła go ręka Angela. Ucisk w to miejsce  tego nauczył ją
nauczyciel  pozbawiał żywe stworzenia przytomności. Angel uciszył Stringsa
w momencie, gdy gaunt wystarczająco już pogrążył Willa, choć jeszcze nie po-
wiedział wszystkiego. Zrobił to w chwili, gdy wszyscy patrzyli na olbrzyma. Je-
dynie ona dostrzegła ruch ręki. Uciszył Stringsa, zanim ten wymienił imię zdrajcy
lub wskazał go palcem czy choćby spojrzeniem.
 Ty  powiedział Angel. Patrzył na Willa.  Mówił o tobie. Byłeś tutaj już
wcześniej. I słyszałem, jak chełpiłeś się przed Patience pewnego ranka na łodzi, że
ciebie też wzywał zew Spękanej Skały. W takim razie jesteś jednym z Mądrych.
Czy zaprzeczysz temu?
Gdyby nie widziała, czego dokonały palce Angela, uwierzyłaby zarzutom. Ale
teraz była pewna, że zdrajcą jest Angel. Nawet słowa, którymi oskarżał Willa, po-
twierdzały to. Nauczyciel musiał być młodym człowiekiem, kiedy usłyszał zew.
Przyszedł tutaj tak samo jak pozostali i podobnie jak inni nie potrafił się obro-
nić. Ale Nieglizdawiec potrzebował kogoś do pomocy. Angel musiał dopilnować,
by urodziła się córka lorda Peace. Więc zszedł z góry, uzbrojony w wiedzę, jak
naprawić to, co uczyniono prawowitemu heptarsze. I już wkrótce narzeczona Nie-
glizdawca została poczęta, a gdy przyszła na świat, Angel poświęcił swe życie, by
ją wychować i przygotować. I wreszcie przywieść ją tutaj. Przez cały ten czas był
na usługach Nieglizdawca. Cały ten czas. A jej ojciec zawierzył mu. Miała ochotę
185
rzucić się na niego z gołymi rękami, sięgnąć palcami do wiotkiej skóry i porwać
ją na strzępy. Nigdy w życiu nie czuła takiego gniewu i takiego wstydu jak w tej
chwili, gdy zrozumiała, że całą swą dziecięcą miłością obdarzyła człowieka, któ-
ry tylko udawał wobec niej serdeczne uczucia. On był katem, a ona jego jedyną
ofiarą. Teraz prowadził ją na ścięcie, a ona ślepa, nie widząc, kim był naprawdę,
kochała go.
Ale teraz już przejrzała na oczy. Postanowiła jednak wykorzystać swe umie-
jętności i ukryła wrzący gniew.
Ruin roześmiał się na myśl, że Will miałby być jednym z Mądrych, ale Reck
pozostała czujna. Patience napotkała jej spojrzenie i przez moment patrzyła na
nią uporczywie, podczas gdy Angel kontynuował swe oskarżenia. Czy kobieta ge-
bling ją zrozumiała? Będę grała, a wy musicie zachować się tak, jakbyście chcieli
pozostać przy mnie w drodze na górę.
Jej myśli pędziły jak szalone, układając wszystko w logiczną całość. Widziała
teraz swą przeszłość w innym świetle. Angel był wrogiem. Próbował nie dopuścić
do jej spotkania z Reck i Ruinem, a teraz chciał się ich pozbyć, zanim dotrą do
Nieglizdawca. Był zbyt doświadczonym mordercą, by geblingi miały szansę do-
trzeć żywe na szczyt góry bez pomocy Willa, jeśli Angel byłby z nimi. A zatem
Angel z nimi nie pójdzie.
 Willu  zwróciła się do mężczyzny  w związku z tym, co się stało, nie
mogę ci już dłużej ufać.  Miała nadzieję, że on również w jej wzroku potrafi
wyczytać błaganie i zrozumie, że ma jej pomóc w tej rozgrywce.  Ale nie chcę,
by Angel cię zabił.
 Jak to?  wyszeptał wstrząśnięty Angel.
 Tak więc zawiążę ci oczy i zostawię ze Sken, która cię będzie pilnowała.
Zapłacę kierownikowi sali, by pozwolił ci tu pozostać przez całą noc. Nie staraj
się iść za nami, bo inaczej sama odbiorę ci życie.
Will nie odpowiedział ani jednym słowem. Czy zrozumiał?
 To szaleństwo  powiedział Angel.  Jest niebezpieczny, a ty chcesz go
zostawić żywego?
 Ten człowiek nikomu nie zagraża  wtrąciła się Reck. Ale wyglądała na
zaniepokojoną, jakby nie była już pewna, czy ma wierzyć, że Will ich zdradził,
czy trwać w swym zaufaniu do niego.
 Kłócić możemy się pózniej  oznajmiła Patience  kiedy wyjdziemy
z loży.  Spojrzała na kurtynę, która była jedyną przegrodą między nimi a pu- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl