[ Pobierz całość w formacie PDF ]
takie proste i naturalne, kiedy byli tylko we dwoje, stało się bardzo skomplikowane, gdy znalezli się wśród ludzi. Wyluzuj, upomniała się w du- chu. I ciesz się, że Jake nie udaje, że nic go nie obchodzisz. Nie była jednak gotowa jechać do jego mieszkania. Do mnie. Zgoda. Jake nie dyskutował. W milczącym porozumieniu udali się na parking, gdzie zostawił samochód. Powinieneś korzystać z metra skarciła go Hannah. Wyznajesz hasło: Ratujmy Ziemię? prychnął. Nie wiedziałem, że jesteś tak ekologicznie nastawiona. Kiedy dojechali na miejsce i okazało się, że nie ma gdzie zaparkować, Hannah stwierdziła: Widzisz? Wyszło na moje. Trzeba było pojechać metrem. Nie, powinniśmy pojechać do mnie. Tam mam zarezerwowane miejsce parkingowe. W końcu zostawili samochód kilka domów dalej. 114 R L T Hannah sięgnęła po swój plecak, lecz Jake był szybszy. Wysiadł, obszedł auto, otworzył drzwi pasażera. Mam nadzieję, że tu jest bezpiecznie mruknął pod nosem. Zanim zdążyła odpowiedzieć, usłyszała znajomy głos: Hannah? To ty? Obejrzała się. Serce podskoczyło jej do gardła na widok Tristana ubranego na czarno, z nowymi tatuażami na obu rękach i kolczykami na twarzy. Dwóch jego kolegów, również w czarnych strojach, szło po bokach. Wpatrywała się w brata, ledwo go poznając. Więzienie wyraznie go zmieniło. Wcale nie na lepsze. Jake wysunął się krok przed Hannah, jak gdyby chciał ją zasłonić własnym ciałem Spływajcie warknął. Nie szukamy kłopotów. Tristan i jego kumple wybuchnęli gromkim śmiechem, lecz Hannah zgromiła brata wzrokiem. A może jestem naiwna, pomyślała. Czy on kiedykolwiek się mnie słuchał? Nigdy. My też nie szukamy kłopotów, prawda, siostro? odezwał się Tristan. Powiedz swojemu facetowi, żeby się cofnął. Chcę z tobą porozmawiać. Na boku. Jake posłał jej zdumione spojrzenie. Siostro? Jego reakcja była dokładnie taka, jakiej Hannah się spodziewała, i nie miała do niego o to pretensji. Zrozumiała jednak, że dzieli ich przepaść. Owszem, wykonują ten sam zawód, ale prywatnie żyją na innych planetach. Na nic się zdały wysiłki, by się wyrwać z mrocznego świata, w jakim się wychowała. Matka, a teraz brat, ciągnęli ją z powrotem. 115 R L T Nie mogła zignorować Tristana, mimo że bardzo chciała. Wyrwała Jake owi plecak i z przyklejonym do twarzy uśmiechem rzuciła: Przykro mi, ale nie mogę się z tobą spotkać dzisiaj wieczorem. Mam do załatwienia ważne sprawy. 116 R L T ROZDZIAA TRZYNASTY Hannah zarzuciła plecak na ramię i podeszła do chłopaków wyglądających na członków gangu. Jej brat? Jake stał jak wryty. Zmiął w ustach przekleństwo, skrzyżował ręce na piersi. Nie zostawi jej przecież samej z podobnymi typami! Miał nadzieję, że nie są uzbrojeni. Uspokoił się trochę, widząc, że dwaj kumple odchodzą na bok, pozwalając rodzeństwu porozmawiać w cztery oczy. Hannah wspominała, że cierpiąca na artretyzm matka nie może pracować i mieszka w domu komunalnym, ale o bracie nie pisnęła ani słówka. Czego jeszcze mu nie powiedziała? I dlaczego jest to dla niego aż takie ważne? Tymczasem Hannah i chłopak rozmawiali coraz gwałtowniej. Kłócili się? Jake przestąpił z nogi na nogę. Czekał, co będzie dalej. W pewnej chwili Hannah wyciągnęła z plecaka portmonetkę i wręczyła bratu zwitek banknotów. Przeliczył je, wetknął do kieszeni czarnych bojówek, potem jedną ręką szybko objął siostrę, puścił i podszedł do swoich towarzyszy. Jake odetchnął z ulgą, kiedy cała trójka ruszyła w przeciwnym kierunku. Hannah zbliżyła się do niego. Dlaczego mi nie powiedziałaś, że masz brata? spytał, starając się, by nie zabrzmiało to jak zarzut. Nie rozumiała, jak bardzo pragnął jej ufać. Wzruszyła ramionami. 117 R L T Nie jest mi łatwo mówić o rodzinie. Słyszałeś moją rozmowę z Devonem, prawda? Powiedziałam, że znam takie sytuacje z własnego doświadczenia. Z doświadczenia Tristana. Właśnie wypuścili go z więzienia. Ponieważ był karany za przestępstwo kryminalne, nie może znalezć pracy. Z więzienia? Za przestępstwo kryminalne? Jake starał się nie dać po sobie poznać, jak bardzo te rewelacje nim wstrząsnęły. Nic dziwnego, że dała mu pieniądze. To musiał być dla ciebie ciężki cios. Dla Tristana cięższy, nie? Posłuchaj, jestem zmęczona i naprawdę potrzebuję trochę pobyć sama. Zadzwonię do ciebie pózniej, dobrze? Zanim w pełni zrozumiał, co się dzieje, Hannah błyskawicznie otworzyła drzwi budynku i zniknęła. Już z apartamentu Gregory ego Matthewsa Jake kilkakrotnie próbował połączyć się z Hannah, lecz nie odbierała. Nagrał więc wiadomość na pocztę głosową z prośbą, żeby oddzwoniła. Wciąż w szoku po przeżyciach dzisiejszego ranka, wyciągnął się na łóżku i wbił wzrok w sufit. Był pełen podziwu dla Hannah, że mając takie kłopoty rodzinne, zdołała skończyć studia, a teraz robi specjalizację. I finansowo wspiera bliskich. A jednak dręczyło go to, że nie powiedziała mu prawdy. Uczciwość była dla niego bardzo ważna. Szczególnie po doświadczeniach z Allie, która od początku znajomości go okłamywała. Zakochał się, ale ona nie odwzajemniała jego uczuć. Na dodatek, kiedy już z nią zerwał, zrobiła z niego głupka, rozpuszczając w szpitalu plotki na jego temat. Tak, wówczas bardzo go to zgnębiło, ale teraz czuł się o wiele gorzej. Bo na Hannah naprawdę mu zależało. 118 R L T Wstał i ponownie do niej zadzwonił. Nie odebrała. Może zasnęła? Nie, nie wierzył w to. Im więcej czasu mijało, tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że w ogóle nie zamierza się z nim kontaktować. Ani dzisiaj, ani nigdy. Nagłe zniknięcie we wnętrzu domu było zerwaniem. Zależało mu na niej, ale najwyrazniej jej na nim nie. Tym razem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmew.pev.pl
|