[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Naturalnie. Dlaczego...?
 Oto opatrzność, ojcze!  roześmiał się głośno Amadeo de Tejada.  Czy to nie wspaniałe?
 Cieszę się, że zna ojciec tę sprawę.
 Jak mógłbym jej nie znać  oświadczył teatralnie olbrzym zdezorientowanemu Baldiemu. 
Przecież zajmuję się przeprowadzeniem jej beatyfikacji!
To, co miał mu do powiedzenia Tejada, oszołomiło benedyktyna. Pomimo niezwykłych cudów, jakie
przypisywano jej za życia, matka de Agreda nigdy nie została ogłoszona świętą przez Kościół
Rzymski. Coś się wydarzyło. %7ładen papież,
który otworzył przewód, nie żył dość długo, aby wynieść ją na ołtarze. Leon XIII i Klemens XIV
położyli kres staraniom, ogłaszając  dekrety milczenia". %7ładna inna kobieta nie została potraktowana
przez Kościół tak surowo. Jednak w 1987 roku ojciec Tejada uzyskał uchylenie obu dekretów i zdołał
doprowadzić do ponownego otwarcia postępowania w sprawie Błękitnej Damy. Amadeo Tejada był
bez wątpienia człowiekiem, który wiedział najwięcej o mniszce bilokującej się do Ameryki. I
zrządzeniem losu ojciec Baldi stał teraz naprzeciw niego.
- Proszę posłuchać, ojcze  powiedział pasjonista, równie zaskoczony, jak wenecjanin  kilka dni
temu odwiedziła mnie policja, żeby zapytać o manuskrypt z siedemnastego wieku, który należał do
Filipa Czwartego. To w nim zawarto po raz pierwszy kompletną historię Błękitnej Damy. Baldi nie
wierzył własnym uszom.
- Prawdopodobnie  ciągnął Tejada  w tekście opisa-no, jakiej metody używała, aby się bilokować.
Dziwisz wspomniał mu o tym. Baldi doskonale wiedział, że ktoś ukradł ten dokument, ale nie
wspomniał o tym ojcu Amadeo.
 Dlaczego manuskryptem zainteresowała się policja?  zapytał, nie odkrywając swoich kart.
 To proste: został skradziony z Biblioteki Narodowej...  Tejada zawahał się przez sekundę,
patrząc na kalendarz stojący przed nim na biurku  tego samego dnia, w którym Mateusz popełnił
samobójstwo!
 Zaskakujące. Wie ojciec, co dokładnie zawierał ten manuskrypt?
 Oczywiście. Kiedy w tysiąc sześćset trzydziestym roku franciszkanie zaczęli podejrzewać, że
kobieta widziana w Nowym Meksyku mogła być mniszką należącą do ich zakonu,
a nie objawieniem Matki Boskiej z Gwadelupy, wysłali do Agredy byłego Ojca Custodio z Santa Fe.
Miał przesłuchać i, jeśli byłoby to konieczne, zdemaskować podejrzaną. Przesłuchania rozciągnęły się
do dwóch tygodni, w czasie których Custodio...
 De Benavides?
 Właśnie. Custodio spisał raport, w którym zawarł swoje wnioski.
 Wie ojciec, czego dotyczyły?
 Tylko po części. De Benavides doszedł do wniosku, że mniszka rozszczepiała się czy też, jeśli
ojciec woli, bilokowała się po wysłuchaniu kantyczek, które wprowadzały ją w głęboki trans. Zresztą
kiedyś rozmawiałem o tym z pomocnikiem Mateusza.
 Doktorem Albertem. Znam go.
 No właśnie.
 I co ojcu powiedział? Baldi zadawał pytania, próbując złożyć elementy układanki.
Jeśli Tejada rozmawiał z il dottore o Błękitnej Damie, dlaczego nie wspomniał mu nigdy o
zainteresowaniu Luigiego Corso tą sprawą? I dlaczego żaden z nich, nawet Zwięty Jan, nigdy nie
mówił mu o mniszce?
 Albert Ferrell był bardzo zainteresowany tym  wątkiem"  powiedział Tejada, nieświadomy
dylematów swojego rozmówcy.  Miało to swój sens, skoro wśród ewangelistów krążyły wasze
badania nad prepolifonią, ojcze Baldi. Te, w których dochodzi ojciec do wniosku, że pewne natężenia
dzwięków w muzyce sakralnej ułatwiałyby wywołanie odmiennych stanów świadomości, mogących
pomóc w osiągnięciu bilokacji.
 A więc potraktowaliście serio moje prace...  uśmiechnął się Baldi.
- O tak! Pamiętam jeden z raportów ojca Corso, w którym pisał o Arystotelesie. Twierdził, że filozof
ten badał, w jaki sposób muzyka oddziałuje na wolę.
 Nie tylko on!  wtrącił Baldi.  Również pitagorej-czycy odkryli, że skala frygijska od re
zwiększała zapał wojowników; lidyjska od do powodowała odwrotny efekt, osłabiając wolę
słuchającego; skala miksolidyjska od si wywoływała zaś melancholię... Posługiwali się melodiami na
tych skalach na polu bitwy, aby dodać ducha swoim wojskom lub osłabić nieprzyjaciela.
 Proszę posłuchać, pomocnik Luigiego Corso powiedział mi, co odkryli: każda rzecz lub sytuacja
wytworzona przez naturę ma własną wibrację i jeśli umysł będzie potrafił znalezć się w tejże wibracji,
uzyska dostęp nie tylko do jej esencji, ale również do jej miejsca i czasu.
 Powiedział to ojcu il dottore?
Ojciec Tejada raz jeszcze pogładził się po brodzie. Był tak podekscytowany, że nawet nie mrugał.
 Naturalnie! Czy ojciec tego nie rozumie? Na temat przesłuchań, jakim de Benavides poddał matką
Marię Jesus, wiedziałem tylko tyle, że ów zakonnik wypytywał ją szczegółowo o okoliczności, w
jakich popadała zwykle w trans i przenosiła się do Ameryki. Bilokowała się, słuchając Alleluja w
czasie mszy. Wibracje tej pieśni wysyłały ją w miejsca odległe o ponad dziesięć tysięcy kilometrów.
 Alleluja! Jest ojciec pewien?  Baldi dotknął drucianych okularów.
- Dlaczego to ojca dziwi? Zwięty Augustyn pisał o tym wprost: śpiewy Alleluja ułatwiają mistyczne
zjednoczenie się z Bogiem.
- A nie wie ojciec, czy Corso zdołał odtworzyć któryś z tych transów?
Baldi po raz drugi grał znaczonymi kartami. Znał odpowiedz na to pytanie: była twierdząca. Czy
Tejada wiedział coś więcej? Coś, czego nie wiedział Ferrell, chociaż pracował z ojcem Corso?
 Rzeczywiście, teraz sobie przypominam...  odparł pasjonista zamyślony.  Corso mówił mi, że
w jednej z kompozycji, będącej częścią średniowiecznych mszy, odnalazł elementy akustyczne, które
zadziałały. I że podał je kilku osobom.
Benedyktyn z trudem powstrzymywał entuzjazm, ale zdecydował się kontynuować podchody.
 Wie ojciec, co to były za dzwięki?  zapytał.
 Niech pomyślę... Od szesnastego wieku Introit mszy śpiewało się w tonacji do. Kyrie Eleison,
Panie, zmiłuj się nad nami i Excelsis Deo lub Chwała Bogu na wysokości, w tonacji re. Tonację mi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl