[ Pobierz całość w formacie PDF ]

68
dla obydwu. Przez tajny otwór Morgenbesser dostawał od duchownego różne delikatesy,
nawet wino, które przynosili parafianie swojemu księdzu, a duchowny znalazł cierpliwego
słuchacza opowieści z życia parafii w Sokołowie. Morgenbesser notował skrupulatnie te
bajeczki, a z czasem napisał humorystyczny poemat Obrona Sokołowa. Poemat pisany był na
bieliznie drzazgą zanurzoną w atramencie własnej produkcji, z tłuczonej cegły. Ukończony 8
maja 1844 r. poemat przekazywany był z celi do celi, wywołując wokół zdrowy śmiech.
Wyszedłszy na wolność, Morgenbesser wydał drukiem ten utwór. Po latach poemat ten miał
jeszcze kilka wydań.
Babski wójt i jego czeladz
 c^sg^o
Zebrak-biznesmen
Starosta ubóstwa
%7Å‚ebrackie specjalizacje
 O karmieniu prawdziwych ubogich"
Pożar za rogatką Janowską
Republika dziadowska
Ofiara loterii
Zebrak-model
 cz^^g^c^
 CZ^^^C3-----
Spotykamy się z nimi codziennie. Są w różnym wieku i różnej płci, odziani w łachmany lub
całkiem dostatnie rzeczy, brudni i zadbani, bezzębni i ze złotymi koronkami; proszą nas o
jałmużnę. Można by tu dyskutować o moralnych i estetycznych stronach dziadowania, jego
socjalnym i ekonomicznym podłożu. Można litować się czy nienawidzić żebraków, jednak
nie zauważyć ich nie sposób. Dziś nędzarze są nieodzowną częścią kolorytu lwowskiej ulicy.
Patrząc głębiej w przeszłość, zobaczymy tam tych samych biedaków.
Jak zaznacza wspaniały znawca dawnego Lwowa Paweł Gran-kin, żebracze grupy istniałały
we Lwowie już od 1471 r. ÓwczeÅ›ni nÄ™dzarze zbierali siÄ™  na Bajkach", w rejonach
dzisiejszej ulicy Kijowskiej. %7łebrali nie tylko w mieście, ale również w pobliskich cerkwiach
i klasztorach. Szczególną popularnością cieszyła się cerkiew św. Jura i kościół św.
Stanisława. Powszechnie żebrali przy przydrożnych krzyżach i kapliczkach, które wiodły do
Lwowa. Częstym miejscem spotkań biedaków przy końcu XVI w. była figurka Męki
Pańskiej, postawiona przez Erazma Syksta. Miejskie kroniki wspominają  Trzęsigłowę" -
 starszego" wśród lwowskich żebraków, który przesiadywał pod wspomnianą figurą.
Logiczne wydaje się stwierdzenie, iż biedacy we Lwowie byli od zawsze. Dokumenty z
dawnych czasów świadczą, że żebractwo było kiedyś bardziej uporządkowane. Już na
początku XVI w. we Lwowie istniały korporacje żebraków, czy też, jak ich zwano, dziadów.
Dziadowska firma miała własny emblemat i prawo prowadzenia ksiąg rachunkowych. Znany
ukraiński historyk Iwan Krypiakewycz uważał dziadowskie przedsiębiorstwo za jedyny
profesjonalny miejski związek, który nie dyskryminował swoich członków za religijne czy
polityczne poglÄ…dy.
71
Zebry.
Rys. S. Dębickiego
Rusini, którzy należeli do owej spółki, byli ograniczeni chyba jedynie w tym, że nie mogli
korzystać z miejskiej łazni. Stanowiła o tym konstytucja z 1496 r. w sprawie żebraków.
Nędzarze dzielili się na trzy kategorie. Do pierwszej należeli ci, którym miasto nadało
przywilej publicznego żebrania. Na drugą kategorię składały się osoby niezdolne do pracy z
przyczyn fizycznych i psychicznych, oczywiście odpowiednio udokumentowanych. Trzecią
grupę stanowiły osoby zdrowe lecz zbyt leniwe, aby uczciwie zarabiać na życie.
 Nielegalnych" żebraków prawo nakazywało odsyłać do prac przy budowie fortyfikacji. W
przypadku, kiedy miejskie władze zaniedbały swoje urzędowe obowiązki ujawniania takich
właśnie jałmużników, na wójta nakładano mandat. Sejmowa konstytucja z 1588 r.
potwierdzała ustawę z 1496 3., 0 zarazem ustanowiła nałożenie odpowiedzialności na
miejscową władzę za niedostateczną walkę z nielegalnymi nędzarzami.
W 1515 r. miasto stworzyło specjalne stanowisko nadzoru nad dziadami - starosty dziadów
(judex pedanus), którego lwowianie nazywali  babskim wójtem" lub  starostą ubóstwa".
Wybranemu spośród biedaków staroście miasto płaciło 3 gr na tydzień. Obowiązki starosty
ubóstwa polegały na sprawowaniu pieczy nad żebrakami, nierobami i włóczęgami oraz na
wypędzaniu  cudzych" żebraków z miasta. W tym czasie uważano, iż na wsi - gdzie zawsze
potrzebne są ręce do pracy - każdy mógłby zarobić na chleb, podejmując się prac najemnych.
W latach 1520-1530 lwowscy Rusini mogli nawet pochwalić się kierownictwem żebraczego
 związku zawodowego". Starostą ubóstwa (starosta mendicorum) w tamtych czasach był
Makar, jeden z trzech sławnych wówczas nędzarzy Lwowa.
72
Tradycyjnym skupiskiem żebraków w dawnym Lwowie były wzgórza: %7łebracza Góra oraz
Kalicza Góra (obecnie ulice Kołessy i Kalicza Góra). Nie wszyscy jednak biedacy mieszkali
w wyżej wymienionych miejscach. Archiwalne dokumenty świadczą, iż dziady zamieszkiwali
w różnych częściach miasta. %7łebrak Makar mieszkał na Krakowskim Przedmieściu - Kłymko
na ulicy Szpitalnej, Tymko - na Palczykowskiej,  na końcu od pola".
Wśród nędzarzy zdarzali się i tacy, którzy mieli własny domek i kawałek ziemi, oczywiście
bardzo skromne; w dokumentach spotykamy zapisy w zdrobniałej formie -  domeczek i
ogródeczek". Cena tych włości była bardzo niska - od 3 do 16 zł. Niektórzy żebracy mieli
swoje rodziny. W miejskich aktach zachowały się zapiski z początku XVI w. o dzieciach
żebraków  Makar miał Iwancia i Chwedję, Kłymko - Ostapka i Oryśku".
Ciekawe, że oprócz żebrania dorabiali sobie także w inny sposób. Np. wspomniany wyżej
Kłymko próbował sprzedać jakieś towary, kupiwszy je uprzednio od zamożnego obywatela
Wolfganga Scholtza za 30 zł, jednak z niewielkim skutkiem. O marnym biznesowym sukcesie
lwowskiego żebraka z XVI w. świadczy czas, w jakim oddawał pieniądze Scholtzowi. Na
kompletny zwrot długu Scholtz był zmuszony czekać 6 lat. Pożyczkę Kłymko uzyskał pod
gwarancję  na swoich dobrach i majątkach, rzeczach handlowych, które miał lub będzie
miał".
Od czasu do czasu uczynki żebraków trafiały na karty kronik historycznych. Tak np. jesienią
1672 3., kiedy wojska tureckie zaprzestały oblegać miasto, lwowscy żebracy wraz z biedotą
miejską niczym zgraja sępów rzucili się na porzucony przez Turków tabor (dziś Góra
Wronowskich). Szukali pożywienia i rozkopywali mogiły, odzierając już niemal rozłożone
ciała z bielizny i pogrzebowych całunów.
O jałmużnę, jak było w zwyczaju, biedacy prosili przy cerkwiach i kościołach, i przy wejściu
na cmentarz. Mieszkańcy położonego za murami przytułku dla chorych na trąd, założonego
we Lwowie
73
Włóczędzy. Rys. z XVII w.
już w pierwszym kwartale XV w., prosili o jałmużnę w bramach miasta. Trędowaci nosili
rękawiczki lub korzystali z torebek przymocowanych do długich kijów, aby nie zbliżać się do
zdrowych ludzi. Tradycyjnie jałmużnę rozdawano w czasie otwierania cerkwi, kościoła, wizyt
wysokich dostojników, świąt państwowych, przyznawania wyróżnień za zasługi wojskowe.
W zależności od sposobu wypraszania jałmużny, średniowieczni żebracy dzielili się na kilka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl