[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na smoczy ogon, ani wÅ›ród szlachciców stojÄ…cych z boku i drapiÄ…cych siÄ™ z frasunkiem po brodach. ROZDZIAA 10 Kiedy odjeżdża ukochany, biaÅ‚a chusteczka sÅ‚uży nie tyle do machania, co do otarcia Å‚ez. Machanie jest tylko na pokaz, żeby nie domyÅ›liÅ‚ siÄ™, po co ten kawaÅ‚ek materiaÅ‚u jest naprawdÄ™ potrzebny. Kiedy odjeżdża ktoÅ›, do kogo nic siÄ™ już nie czuje, machanie staje siÄ™ pustym gestem i bardzo szybko zaczyna boleć rÄ™ka. Ten ból byÅ‚ chyba tym, czego Jali byÅ‚o potrzeba. Ledwo Plaskat oddaliÅ‚ siÄ™ na tyle, że już nie mógÅ‚ jej widzieć, opuÅ›ciÅ‚a rÄ™kÄ™. Wcale zresztÄ… nie musiaÅ‚a czekać tak dÅ‚ugo. Ani razu siÄ™ nie odwróciÅ‚. Ona też siÄ™ nie obejrzaÅ‚a za siebie, kiedy schodziÅ‚a z murów. ZrobiÅ‚a, co do niej należaÅ‚o, i teraz miaÅ‚a ważniejsze sprawy na gÅ‚owie. Po pierwsze, pilnować pozostaÅ‚ych czÅ‚onków Rady. Plaskat miaÅ‚ racjÄ™, na starych stÄ™pach można byÅ‚o polegać, jak nic bÄ™dÄ… knuć. A po drugie... Pani Twierdzy byÅ‚a podobno koÅ›cistÄ… staruchÄ…, która zazdrosna o urodÄ™ innych kobiet mordowaÅ‚a je w podziemiach swojego zamczyska. Pani Twierdzy byÅ‚a potężnÄ… wiedzmÄ…, której zawsze towarzyszyÅ‚ diabelski pomiot pod postaciÄ… czarnego psa. Pies ten codziennie rozszarpywaÅ‚ na strzÄ™py dziesiÄ™ciu mężczyzn, cztery kobiety, dwoje dzieci i osiem kotów. Tak przynajmniej gÅ‚osiÅ‚a wieść gminna. Ta sama wieść wspominaÅ‚a o tym, że Czarownica z Twierdzy dziÄ™ki swoim czarom przemieniÅ‚a siÄ™ w ciemnowÅ‚osÄ… piÄ™kność i uwiodÅ‚a ksiÄ™cia z Dolin, sprowadzajÄ…c go na zÅ‚Ä… drogÄ™. Inna wersja tej historii wspominaÅ‚a o biaÅ‚olicej czarodziejce, która stanęła z czarownicÄ… do walki o serce wielkiego wojownika Ulka i jÄ… przegraÅ‚a. Niektóre bajania wspominaÅ‚y o tym, że książę byÅ‚ tylko nieÅ›wiadomÄ… ofiarÄ… manipulacji. WieÅ›ci, plotek i bajaÅ„ byÅ‚y setki, albo i tysiÄ…ce. Każda inna. Każda peÅ‚na kÅ‚amstw. Każda w jakimÅ› stopniu prawdziwa. WystarczyÅ‚o tylko wyciÄ…gnąć z każdej z tych bajek tÄ™ drobnÄ… czÄ…steczkÄ™ prawdy, a potem uÅ‚ożyć z uzyskanych kawaÅ‚ków caÅ‚Ä… najprawdziwszÄ… historiÄ™. I to wÅ‚aÅ›nie miaÅ‚a zamiar zrobić Jala. Już od dawna miaÅ‚a poczucie, że coÅ› jej umyka, że prawda już dawno gdzieÅ› znikÅ‚a, zaplÄ…tana w kÅ‚Ä™bki kÅ‚amstw i niedopowiedzeÅ„. ZdawaÅ‚a sobie też sprawÄ™, że za tÄ™ zasÅ‚onÄ™ dymnÄ… odpowiada Salianka. Odkrywanie prawdy wbrew intencjom Pierwszej mogÅ‚oby oznaczać nielojalność, ale Jala na to tak nie patrzyÅ‚a. Nie chciaÅ‚a zaszkodzić królewnie. WrÄ™cz przeciwnie, chciaÅ‚a jej pomagać jak tylko siÄ™ da. Ale uważaÅ‚a, że najlepiej bÄ™dzie mogÅ‚a to robić, wiedzÄ…c wszystko. Do odkrywania prawdy, tak jak do każdego innego zajÄ™cia, Ósma podeszÅ‚a metodycznie. Dane zbieraÅ‚a już od jakiegoÅ› czasu metodÄ… porwij barda, każ mu odÅ›piewać wszystkie ballady o Czarownicy z Twierdzy i rób notatki . Tych notatek miaÅ‚a już caÅ‚kiem sporo. PrzywiozÅ‚a je wszystkie ze sobÄ… z Rozstajów i na magazyn zagarnęła jednÄ… z komnat w Twierdzy. Reszta Rady, wÅ‚Ä…czajÄ…c w to Plaskata, byÅ‚a co prawda gromadÄ… wÅ›cibskich sukinsynów, ale Jala nie obawiaÅ‚a siÄ™, że bÄ™dÄ… jej przeszkadzać. Ba, wrÄ™cz ich do tego zachÄ™caÅ‚a, opowiadajÄ…c każdemu, czy chciaÅ‚ czy nie chciaÅ‚ sÅ‚uchać - a wszyscy zdecydowanie nie chcieli - że przygotowuje niespodziankÄ™, żeby rozbawić królewnÄ™, ostatnio zdecydowanie zbyt ponurÄ…. IgnorowaÅ‚a delikatne wspomnienia, że Salianka nie znosi niespodzianek, i usilnie zachÄ™caÅ‚a każdego, żeby pomógÅ‚ jej uÅ‚ożyć program artystyczny z zebranych piosenek, a spisane teksty rozsiewaÅ‚a po caÅ‚ej komnacie. Efekt byÅ‚ imponujÄ…cy, czÅ‚onkowie Rady przestali nawet przechodzić korytarzem obok jej pracowni. Mimo to Jala nie zrezygnowaÅ‚a z zasÅ‚ony dymnej. Pod nieobecność królewny mogÅ‚a sobie pozwolić na utrzymywanie nieporzÄ…dku, przynajmniej w tej jednej komnacie. Aupieżcom i czÅ‚onkom Rady nieustannie przypominaÅ‚a, że kiedy ich Pani wróci, rozliczy ich z każdego kÅ‚Ä™buszka kurzu. To byÅ‚o bardzo ważne, żeby przypominać im, że Salianka wróci. Aupieżcy byli bandÄ… prostych, wiernych naiwniaków, wiÄ™c z nimi za dużego kÅ‚opotu nie byÅ‚o. WystarczyÅ‚o im powtarzać, że Pani wraz z PiÄ…tym wyruszyÅ‚a na tajnÄ… misjÄ™, majÄ…cÄ… coÅ› wspólnego z zaplanowanymi podbojami - a już sami dopowiedzieli resztÄ™, zachwycajÄ…c siÄ™ mÄ…droÅ›ciÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmew.pev.pl
|