[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Ona ma rację, Mike - zauważył rzeczowo Richard.
Mike musiał to przyznać. Co nie znaczy, że łatwiej mu to było
przełknąć. Wolał uważać Natalie za twardą, wyrachowaną kobietę niż
za czułą, ofiarną córkę.
Ale po spłaceniu hipoteki z tych dwóch milionów dolarów i tak
zostanie jej góra pieniędzy, więc bez przesady: nadal może ją śmiało
uważać za wyrachowaną.
- Okej, nie będę się z tobą spierał - powiedział. - Więc jak, Rich,
będziesz mógł jej pomóc?
- Tak, chociaż nie od ręki. Ale jeśli Natalie wpadnie do mnie w
poniedziałek rano ze wszystkimi szczegółami, dokumentami i
upoważnieniem od swoich rodziców, załatwię sprawy tak, aby ich dom
był zabezpieczony do czasu, kiedy będzie mogła spłacić cały dług. Czy
to ci odpowiada, Natalie?
- Tak, oczywiście. Dziękuję ci, Richard, to bardzo uprzejmie z
twojej strony.
- Cieszę się, że mogę ci pomóc. Bardzo nie lubię, kiedy banki
grożą przejęciem własności, zawsze są inne sposoby załatwienia spraw.
S
R
O której chciałabyś wpaść? Czy odpowiada ci dziesiąta?
- Tak, mogę swobodnie dysponować swoim czasem.
- Zwietnie. Jednocześnie będziecie mogli podpisać umowę
przedmałżeńską. No to jak, wpadniemy teraz na małego drinka? Z góry
uprzedzam, że nie mam za wiele czasu, nie chcę, żeby Holly długo
siedziała sama w domu.
- Przykro mi - wtrąciła Natalie - ale muszę teraz pędzić do domu.
ProszÄ™, wybaczcie mi.
- Do czego się tak spieszysz? - zapytał Mike.
- Ach, takie tam babskie sprawy.
Kiedy pożegnali się z Richem i zjeżdżali windą do holu, Natalie
powiedziała:
- Nie musisz mnie odwozić. Wezmę taksówkę. Mike spojrzał na
nią z ukosa i potrząsnął głową.
Co za irytująca kobieta. Wciąż nie mógł się zdecydować, czy ma
większą ochotę ją uwieść, czy udusić.
- Nie bądz śmieszna - mruknął, biorąc ją pod ramię i prowadząc
przez hol. - Może nie jestem takim wzorem dżentelmena jak Rich, ale
wiem, że kiedy gdzieś się kobietę zawozi, to się ją potem odwozi do
domu.
S
R
ROZDZIAA SIÓDMY
Tym razem, kiedy zatrzymał samochód pod domem Natalie,
Mike uparł się, żeby ją odprowadzić do drzwi.
- Jak zamierzasz to wszystko przedstawić swoim rodzicom? -
zapytał, kiedy ona szukała w torebce kluczy.
- Nie mam pojęcia. Może im powiem, że wygrałam los na loterii.
- Moim zdaniem powinnaś im wyznać prawdę.
- Moi rodzice nie byliby tym zachwyceni.
- Jestem pewien, że by cię wsparli, kiedy wyjaśniłabyś im
sytuację. W końcu sami bardzo na tym skorzystają.
- W życiu liczy się coś więcej niż tylko pieniądze - warknęła.
- Tylko wtedy, kiedy je masz - odparował ostro Mike.
Natalie pomyślała, że pewnie sam musiał się kiedyś borykać z
trudnościami finansowymi.
- A teraz, skoro to już sobie wyjaśniliśmy, pora pomyśleć o
twojej sukni ślubnej i odpowiedniej garderobie na miesiąc miodowy -
zmienił temat, obrzucając krytycznym wzrokiem jej strój. - Masz
świetną figurę, Natalie. Dlaczego ją ukrywasz? Czyżbyś się po prostu
bała?
- A niby czego?
- %7łe znowu jakiś mężczyzna cię uwiedzie i wykorzysta.
- Aadna historia! Widzę, że mam do czynienia z psychologiem,
ekspertem od mody i geniuszem komputerowym w jednej osobie!
S
R
-parsknęła, choć świetnie wiedziała, że Mike ma rację. Rzeczywiście
bała się tego, co mogłoby się wydarzyć, gdyby zaczęła się znów
ubierać atrakcyjnie, jak za czasów związku z Brandonem.
- Ciekaw jestem, kiedy ostatnio tak naprawdę się wyluzowałaś?
Natalie pomyślała, że z rozkoszą by to zrobiła w jego
towarzystwie. Ich oczy spotkały się na dłuższą chwilę.
- %7łyczę ci miłego weekendu - powiedział nagle Mike i obrócił się
na pięcie. - Do zobaczenia w poniedziałek rano - rzucił przez ramię,
wychodząc na ulicę. - Jeszcze jedno, Natalie. - Odwrócił się na
moment. - Zacznij już nosić pierścionek zaręczynowy swojej babci. Do
zobaczenia.
Natalie wciąż nie mogła wyszperać kluczy. Gdy wreszcie weszła
do domu, owładnęło nią mroczne, destruktywne uczucie zazdrości,
które z trudem udało się jej pokonać. A miała przed sobą wiele do
zrobienia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl