[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zdałem sobie sprawę, o czym oni rozmawiają, myślałem o moim własnym spotkaniu z
Wirionem. - Skoncentrował się. - To był głos dżentelmena, dobrze wychowanego, ani
młodego, ani starego. - Powiedziałeś przedtem, że to był jeden z d'etenus, ale czy to nie mógł
być oficer? - Nie, nie sądzę, w każdym razie nie zawodowy. Może z milicji. Było w nim coś
zbyt przypadkowego jak na zawodowego oficera. - Tony wykrzywił twarz z niesmakiem. - Co
takiego? - Pamiętam satysfakcję w jego głosie. NIczego nie żałował. Chciałbym wierzyć, że
był zdesperowany. Zapłata z pewnością była dość nędzna. Jakoś pewien byłem, że on się z
niej ucieszył. - Zatem ktoś, kto nie pochodził z najlepszego towarzystwa. Ani nawet z trochę
mniej dobrego - zasugerowała. Odwróciwszy się, żeby na nią spojrzeć, zapytał: - Dlaczego
tak sądzisz? - Z wyjątkiem ciebie, najbardziej wpływowi ludzie mogli zapewnić sobie
zwolnienie. Bogaci i dobrze urodzeni, którzy pozostali z różnych powodów, byli w stanie
prowadzić bardzo eleganckie życie... bale, wyścigi, kluby. Wygląda na to, że twój człowiek
nie mógł sobie na takie życie pozwolić, a pragnął go. - Emily odwróciła się zakłopotana
badawczym spojrzeniem Tony'ego. - Tylko tak przypuszczam, oczywiście. - Ufam twoim
przypuszczeniom bardziej niż przysięgom innych. Ty rozumiesz ludzi. Ty... - Tony przerwał i
z powrotem zainteresował się drogą. Pełna nadziei Emily czekała, co powie dalej, lecz kiedy
przemówił ponownie, powrócił do kwestii zdrady. - Możemy dodać jeszcze trochę pewnych
informacji do naszej układanki. To nie był ktoś, kogo znam na tyle, by rozpoznać go po
głosie. To oczyszcza paru duchownych i nauczycieli, którzy byli przyjaciółmi Tavvy'ego, i
którzy w innym wypadku spełnialiby twoje warunki. Pomyśleć, że kiedyś żałowałem tych
godzin, kiedy słuchałem Tavvy'ego, jak dyskutował problemy filozoficzne i z historii
naturalnej ze swymi przyjaciółmi! - Miejmy nadzieję, że nauczył się także logicznej dedukcji
- zażartowała, po czym wzięła głęboki oddech. - Mogę zaczynać? Tony skinął głową i
westchnął. - Honourable (tytuł należny osobom pewnych szczebli arystokracji) Arthur
Annesley... Lista, bardzo skrócona dzięki ściślej dopracowanym kryteriom Emily i Tony'ego,
została zwrócona Lordowi Castlereaghowi. Emily przewidywała, że na tym skończy się jej
wykład i zastanawiała się, czy kiedykolwiek pozna zakończenie poszukiwania zdrajcy, a
nawet czy w ogóle było jakieś zakończenie. W imieniu Tony'ego żywiła nadzieję, że będzie
miał w końcu satysfakcję ujrzeć, że człowiek, który wyrządził mu tyle złego, został ukarany.
Czego sobie nie wyobraziła, to jak Tony zareaguje na przymus czekania, bezczynnie i
cierpliwie, na zawiadomienie o sukcesie. - Jak mogę tak po prostu czekać? - pytał. -
Powiedziałaś, że jakiś człowiek jest odpowiedzialny za odebranie mi dziesięciu lat życia, ale
nie martw się, ktoś inny się tym zajmie! To nie dla mnie. Przyznaję, że nie mogę zdziałać tyle
co lord Castlereagh, ale to nie znaczy, że mam stać obok i nic nie robić. Dziwne wydało się
Emily stać w wypożyczalni Hatcharda, przeglądać książki na półkach i omawiać próby
odkrycia zdrajcy. Z prawej strony widziała, jak stara pani Barres przegląda księgę z
kazaniami, podczas gdy jej dwie młode córki próbowały zerknąć do ostatniej powieści
wydanej przez Minerva Press. W kącie kapitan von Hottendorf zabawiał Letty, co było nie
lada zadaniem, jako że Letty, wciąż mając nadzieję, że uda się zastąpić kimś Edwarda,
wydawała się zdecydowana pchnąć kapitana naprzeciw Emily. A jednak tego sobie nie
wyobrażała. Tony zamierzał sam spróbować odkryć swego zdrajcę. Nie, nie całkiem sam.
Potrzebował jej pomocy. - Tony, co według ciebie mogliśmy zrobić? Odpowiedział
promiennym uśmiechem. Pytaniem swoim nie miała zamiaru dodać mu odwagi, lecz
najwidoczniej dodała. - Cóż, posłuchaj, oczywiście - powiedział, jakby to było istotnie
najoczywistsze. - Możemy wykorzystać dwie rzeczy: że ludzie chętnie ci się zwierzają i że
często mówią więcej niż zamierzali. Myśląc o tym, jak nie udało jej się z panem Neale, Emily
nie była pewna, czy to prawda. - A ta druga rzecz? - podsunęła zasępiona. - Moja znajomość [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl