[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oparł chorą nogę na podnóżku i poczuł, że życie nie jest w sumie takie złe. Dzięki tej niesamowitej kobiecie sytuacja, która uprzednio wydawała mu się koszmarem, nagle stała się całkiem znośna. Dlatego byłby głupcem, gdyby pozwolił jej odejść. Uśmiechnął się do niej szeroko. – Wszystko dobrze. Nigdy nie czułem się lepiej! oświadczył z entuzjazmem. – Ironizujesz? – Skądże! Przespałem całą noc i czuję się świetnie;. – Pewnie tabletki zadziałały. – Może... – Nonszalancko wzruszył ramionami. Kit wyglądała na zdziwioną, ale nie drążyła tematu. Przysunęła bliżej wózek. – Pomyślałam, że po wczorajszym wypadku po| winieneś oszczędzać dziś nogę, więc zawiozę cię d« kuchni na śniadanie. Jeśli pielęgniarka potwierdzi z nie uszkodziłeś nogi, wrócisz do używania kul. Poczuł się jak stuletni staruszek, a nie mężczyzna u szczytu formy, ale gotów był wybaczyć Kit, żeby nie psuć sobie humoru. – Kto był twoim ostatnim klientem? Stulatek? – Bardzo śmieszne – fuknęła. – Jedziemy na śniadanie? Musimy zdążyć przed przyjściem pielęgniarki. W kuchni podała mu kubek gorącej, aromatycznej kawy, a sama popijała ziołową herbatę o korzennym zapachu. – Cieszę się, że dobrze spałeś. Bałam się, że po wypadku w łazience będziesz jeszcze bardziej obolały. – Wręcz przeciwnie, spałem jak niemowlę. – Hal wolał nie wracać do wstydliwego upadku. – O której przychodzi pielęgniarka? – Za godzinę. Co byś chciał zjeść na śniadanie? – Wystarczą tosty z dżemem. Zwykle nie jadam śniadań. – Szkoda – uśmiechnęła się uroczo. – Mam nadzieję, że któregoś dnia pozwolisz mi jednak zrobić ci porządne śniadanie. To moja specjalność. Hal znów poczuł nieodpartą ochotę ucałować apetyczne usta, które uśmiechały się słodko i ponętnie. Jak to możliwe, że z minuty na minutę pożądał jej coraz bardziej? Nie mógł się oprzeć pokusie, by z nią nie flirtować. – Jak mógłbym odrzucić taką propozycję? Widzę, że wie pani, jak uwieść mężczyznę, panno Blessington! Przez żołądek do serca! Kit zarumieniła się rozkosznie. – Lepiej zrobię ci tosty. – Wstała pospiesznie i zaczęła się krzątać. – Sobie też. – Rano piję tylko herbatę – rzuciła przez ramię. Hal omiótł wzrokiem jej smukłą sylwetkę. – Uważaj, bo znikniesz. Chyba nie jesteś na jakiejś idiotycznej diecie? – Oczywiście, że nie – odparła, wyraźnie urażona. – Odżywiam się zdrowo, tylko za śniadaniami nie przepadam. – Uważaj, żebyś za bardzo nie schudła. Nie podobają mi się szkielety. – Wyszczerzył bezczelnie zęby. – Jak to dobrze, że ja nie muszę ci się podobać! – odparowała z teatralną ulgą. – Na szczęście, z tego co widziałam w gazetach, na brak chętnych i odpowiednio zbudowanych kobiet nie możesz chyba narzekać. Więc czytała o jego „rozpustnym” stylu życia w szmatławcach, które zawsze wszystko wypaczały i przesadnie rozdmuchiwały. Na pewno nie zrobił na niej dobrego wrażenia, zmartwił się, nie wiedzieć czemu. Na domiar złego zaczął się przed nią tłumaczyć: – Jeśli chcesz wiedzieć, to od pół roku z nikim się nie spotykam. Zresztą, doradzam zmianę lektury na ambitniejszą – dodał uszczypliwie. Kiedy zobaczył, jak spłonęła rumieńcem, pożałował swojego ciętego języka. Niestety, było już za późno; uraził ją niepotrzebnie. – Masz prawo robić i myśleć, co chcesz – odparła chłodno. – Jeszcze kawy, panie Traverne? Z jednej strony był jej wdzięczny, że postanowiła nie drążyć kłopotliwego tematu, z drugiej, za wszelką cenę chciał podreperować swój wizerunek w jej oczach. Targany sprzecznymi uczuciami, uciekł do jedynej znanej mu formy obrony, czyli ironii. – Widziałaś mnie nago. Myślę, że możesz sobie darować ten formalny ton i wreszcie przestać zwracać się do mnie per „pan”. Kit, która udawała pochłoniętą obsługą tostera, odwróciła się natychmiast i spojrzała mu ze złością prosto w oczy. – Miałeś na sobie ręcznik! Poza tym potrafię sobie znaleźć ciekawsze zajęcia niż ekscytowanie się twoją nagością. – Niewątpliwie, ale co ci szkodzi, że podbuduję swoje nadwątlone ego przekonaniem, że w wolnych chwilach rozmyślasz o moim nagim ciele? – Jesteś niemożliwy! – zawołała, dając upust frustracji.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmew.pev.pl
|