[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zawodzić w jakimś dziwnym dialekcie, walczyłam z więzami, strach wsączył się w głąb
mojej piersi, kiedy wyciągnął srebrne ostrze z za pleców. Ostrze migotało w ciemności z
każdym ruchem jego nadgarstka. Końcówka była ostra, czysta, metalowa krawędz
przeznaczona do cięcia. W grubym srebrze widziałam wyryty wzór, całość zakończona
była czymś głębokim i czarnym, jak kamień.
Spojrzałam w twarz mężczyzny z mleczno zielonymi oczami. Zmiał się, kiedy
opuszczał na dół rękę z nożem. Ostrze wbiło się w moją skórę jak w masło. Krzyczałam a
oprawca zamknął oczy, głowa opadła mi na ramiona, kiedy spojrzał do góry w sufit.
Opuścił głowę na równo z ruchem noża. Czułam rozdzierające, bolesne cięcie,
które paliło i torturowało. Nacisk promieniował z piersi tępą agonią dochodząc do kości.
Krzyczałam ponownie, rzucając się w łańcuchach. Ostrze znalazło się na świeżej połaci
skóry na mej piersi i otworzyłam oczy w przerażeniu. Znalazł sie na kolanach, wbijając nóż
w mój mostek, przebijając się przez skórę i kości z przerażającym odgłosem, który odbił
się echem po całym pomieszczeniu.
Zawodziłam, krzyczałam z bólu, przy każdej nowej łamanej kości równie bolesnej
jak poprzednia. Głębokie cięcie, odebrało mi oddech w jakiś sposób jeszcze bardziej
niszczycielski. I moje życie zaczęło odpływać. Otoczyła mnie ciemność, ale przed tym
zdążyłam jeszcze zobaczyć moje własne serce w jego dłoniach, które nadal biło.
 Wygląda strasznie prawda?  Głos Jacoba był znacznie głębszy niż ten z
projekcji Sonji.
Otrząsnęłam się i zobaczyłam, że stoi przede mną. Był idealny, nie miał dziury w
piersi, a jego czarna koszula była nietknięta. Ciemne włosy, tak naprawdę miały odcień
głębokiego brązu. Jego spojrzenie było lekkie, skrzące szampańsko orzechowym
odcieniem. Rozejrzałam się wokoło. Nie byliśmy już dłużej w miejscu, w którym zginął.
Zamiast tego staliśmy obok stołu bilardowego w Shooters. Tam gdzie zobaczyłam go po
raz pierwszy. Nie było żadnych odgłosów rozgrywanych partii bilardowych, byliśmy tu
całkiem sami.
 Co to ma znaczyć?  Obróciłam się zdezorientowana.  Dlaczego tu jesteśmy?
 Obawiam się, że przejąłem twoją wolność razem z tobą  przyznał się z
uśmiechem.  Zrobiłem dokładnie to, czego nie chciał Ethan i połączyłem się z twoim
ciałem. Nie martw się. Tylko w ten sposób możemy porozmawiać. W tej chwili jesteśmy
uwiezieni razem w twoim umyśle. Widzisz  wskazał otaczającą nas przestrzeń. 
Pozwoliłem ci wybrać znajomą lokalizację.
 A więc naprawdę prowadzimy rozmowę?
Przytaknął i uśmiechnęłam się.  To jedyny sposób abym mógł porozmawiać
bezpośrednio z tobą. Trudno jest formułować słowa przez ciało, którego ktoś mi użyczy.
Mózg funkcjonuje inaczej. Coś jak dwa twarde dyski pracujące na innym oprogramowaniu.
Nie wspominając już o tym, że to rozmowa prywatna, dzielenie się informacjami w tym
samym czasie przez dwa niezależne zródła.
 Wow.  Podeszłam do stołu i podniosłam kij bilardowy. Był solidny jak cały stół.
Mogłabym rozegrać partyjkę gdybym chciała.
 Nie rozprężaj sie za bardzo  ostrzegł.  W taki właśnie sposób duch może cię
podejść i przejąć kontrolę. Zaczynasz wierzyć, że wszystko to jest realne i w końcu,
zapominasz o tym jak się tu znalazłaś.
 Przepraszam.  Odwróciłam kij na stole i spojrzałam na niego.
 Narzuciłem ci się z jednego powodu.  Udał, że się krzywi. Mam tu
nierozwiązane do końca sprawy i nawet jeśli pokusisz się o uwolnienie mojej duszy
pozostanę tu z tego właśnie powodu. Proszę cię abyś dała słowo, że zrobisz to, czego
oczekuję i w końcu będę mógł zaznać spoczynku.
Prośba była uzasadniona.  Co chcesz abym zrobiła?
 Pójdz do szafy w mojej sypialni. Będziesz musiała dojść aż do samego końca.
Na górnej półce zobaczysz wyblakłe, brązowe pudełko po butach. Musisz dać to pudełko
Gabrielowi razem z wiadomością. Powiedz mu, że znalazłem to w jakimś lombardzie,
którego już nawet nie pamiętam, kilka lat temu, chciałem poczekać na właściwą chwile,
aby mu to zwrócić, ale&  wzruszył ramionami  coś mi przeszkodziło.
 Już myślałam, że każesz mi kogoś zabić  powiedziałam z nerwowym
chichotem.  Dostarczenie pudełka po butach to bułka z masłem.
Smutno potrząsnął głową, a orzechowe oczy był ciężkie od nagromadzonego tam
żalu.  Nie, to nie bułka z masłem, ale coś, co muszę zrobić nim opuszczę to miejsce i
ruszę dalej do tego, co na mnie czeka, cokolwiek by to nie było.
 Daje ci słowo, że mu to dostarczę.
 Dziękuje.  Pochylił głowę i jego włosy opadły wokół twarzy.  Jestem twoim
dłużnikiem. Jeśli jest coś takiego jak anioł stróż, odwdzięczę ci się.
 Czekaj.  Podniosłam dłoń, aby go powstrzymać. Było coś, o co musiałam
zapytać.  Jak to jest być duchem?
 Nie tak znowu dziwnie. Wiesz, co musisz zrobić, czego dokonać.
 Więc, jesteś świadomy wszystkiego, co ma miejsce po twojej śmieci?
 A ty jesteś świadoma wszystkiego, co miało miejsce po twoim narodzeniu? 
Odpowiedział tajemniczo.
Pomieszczenie zniknęło i usłyszałam głos Disco, zagłuszający wszystko inne. Z
powrotem byłam w kręgu, lekko oszołomiona, ale stojąca na własnych nogach.
Zamrugałam gwałtownie przyswajając sobie zmianę scenerii. Goose i Sonja wyciągali
różne rzeczy z kartonowych pudeł, przekopując się gorączkowo przez ich zawartość.
 Kazałeś jej tam wejść!  Krzyczał Disco.  Co ty sobie myślałeś?!
 Znalazłam oset!  Głos Sonji był przepełniony paniką.  Gdzie jest drzewo
sandałowe i krwawnik?
 Wyciągniemy go z niej! Nie sądziłem, że Jacob to zrobi!  Goose odkrzyknął,
przesiewając pudła, po czym odrzucając je gniewianie na bok. Gdzie to jest do cholery?
Krwawnik powinien tu być!
Zachowałam kamienną twarz, ale pozwoliłam sobie na wielki wewnętrzny uśmiech.
Teraz im zależało, wejdz do kręgu Rhiannon, daj się przejąć Rhiannon. Sarkałam
wewnętrznie.
Zerknęłam na Disco i Josepha. Joseph obserwował, ale było jasne, że gówno go to
wszystko obchodziło.
Z kolei wyraz twarzy Disco, przyprawił mnie o ból serca.
Troska, niepokój i gniew towarzyszyły jego pięknemu obliczu. Goose będzie miał
przerąbane, kiedy to wszystko zostanie doprowadzone do końca. Byłam zaskoczona, że
żaden z wielkich nekromantów nie zarejestrował zniknięcia Jacoba. Pomieszczenie
zostało nieomal całkowicie pozbawione energii.
Nabrałam głęboko powietrza i zwróciłam się do Disco. Jego powieki uniosły się z
lękiem i powątpiewaniem a oczy pociemniały. Wywróciłam swoimi własnymi, potrząsając [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl