[ Pobierz całość w formacie PDF ]

biologiczna, taka jak sinowirus, nie da się porównać z jakąkolwiek inną bronią
w historii ludzkości, jest to argument negocjacyjny, na który nie ma odpowiedzi, może
bowiem skazać określoną populację na śmierć - przy równoczesnym całkowitym
oszczędzeniu innej. Nasze obawy co do Die Organisasie nie wynikają jedynie z tego,
co mogłaby zrobić w Afryce Południowej - przeraża nas to, co mogłaby zrobić w całej
Afryce.
- To znaczy...
- Mówiąc krótko i jasno, Organisasie to organizacja rasistowska. Jej członkowie
uważają, że biała rasa ma genetyczną przewagą nad czarną i czarni ludzie powinni być
niewolnikami białych. Nienawidzą nie tylko Murzynów południowoafrykańskich, ale
wszystkich Murzynów. Przejmując sinowirusa oraz szczepionkę, Die Organisasie
mogłaby rozprzestrzenić wirusa w całej Afryce, a szczepionkę dać tylko tym, którzy
ich popierają. Czarna Afryka by wymarła, a reszta świata nic nie mogłaby zrobić, bo
nie miałaby szczepionki. Pamięta pani, jak w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym
dziewiątym roku Kadafi mówił o jednoczeniu się Afryki? Mówił o stworzeniu  Stanów
Zjednoczonych Afryki , ale nikt nie potraktował tego poważnie. Sam Kadafi nigdy nie
byłby w stanie do czegoś takiego doprowadzić, ponieważ istnieje zbyt wiele
nieporozumień plemiennych, aby dało się zjednoczyć różne afrykańskie narody, ale...
organizacja, będąca w posiadaniu sinowirusa oraz leku przeciw niemu, mogłaby
rządzić Afryką żelazną ręką. Mogłaby zamienić Afrykę - bogatą w surowce,
zamieszkaną przez miliardową armię czarnych niewolników - w prywatne imperium.
Poobijany pociąg X Schofielda wciąż pędził podziemnym Minęło dziesięć minut
od wyruszenia i Schofield zaczynał się niepokoić. Niedługo dotrą do doku
załadunkowego, a nie miał pojęcia, czego mogli się tam spodziewać.
Zastanawiała go też jeszcze jedna sprawa związana ze Strefą 7.
- Herbie, w jaki sposób siły powietrzne zdobyły sinowirusa?
- Dobre pytanie. Trochę czasu to zajęło, ale w końcu udało nam się przekabacić
dwóch chińskich pracowników laboratorium w Changchun. W zamian za bilet w jedną
stronę do USA i dwadzieścia milionów dolarów na głowę zgodzili się wywiezć z Chin
kilka ampułek wirusa.
- Faceci z komory dekompresyjnej... - mruknął Schofield, przypominając sobie
azjatyckie twarze, które widział jakiś czas temu w komorze dekompresyjnej na
poziomie 4.
- Zgadza się.
- Ale w komorze było czterech ludzi.
- Owszem. Jak pan się z pewnością domyśla, pracownicy tajnych laboratoriów
rządowych nie mogą ot, tak sobie wyjeżdżać z kraju. Musieliśmy ich przemycić.
Pozostali dwaj ludzie w komorze kwarantanny to komandosi Siódmego Szwadronu,
którzy wywiezli naszych ludzi z Chin - oficerowie Robert Wu i Chet Li. Byli członkami
oddziału Echo, dlatego wybrano właśnie ich...
Nagle Schofield uniósł dłoń i podszedł do przedniej szyby.
- Przepraszam, doktorze Franklin, ale obawiam się, że to mi na razie musi
wystarczyć. Mam wrażenie, że chyba powinniśmy bardzo uważać...
Skinął głową w kierunku tunelu przed nimi.
Na jego końcu, za przemykającymi ścianami, widać było maleńką plamkę jasnego
światła, która z każdą chwilą rosła. Był to znajomy blask jarzeniowego światła.
Dok załadunkowy.
Dotarli do końca tunelu.
- Nie wjeżdżaj do środka - powiedział Schofield do Booka. - Mogą na nas czekać.
Przejdziemy ostatni odcinek.
Poszarpany pociskami pociąg X zwolnił i po chwili zatrzymał się w ciemnościach
tunelu - mniej więcej sto metrów od jasno oświetlonego doku.
Schofield błyskawicznie znalazł się na betonie obok torów - w ręku trzymał
pistolet, Piłka zwisała mu u pasa. Mózgowiec, Book II i Herbie wysiedli zaraz za nim.
Pobiegli w kierunku światła. Każdy wysoko unosił broń.
Schofield jako pierwszy dotarł do końca tunelu i wyjrzał za róg.
Oślepiło go jaskrawe światło. Patrzył na ogromną skalną jaskinię, zamienioną
w nowoczesny dok załadunkowy - o ścianach z gładkiego betonu i nierównych
skalnych płaszczyzn.
Po obu stronach znajdującego się pośrodku długiego peronu biegły szyny kolejki
X. Tor po stronie Schofielda był pusty, tor po przeciwległej stronie peronu zajmował
stojący nieruchomo pociąg Bothy.
Na zamontowanych na ścianach szynach znajdowały się dzwigi, mogące przenosić
towary między migoczącym w głębi jeziorkiem a torami.
Granatowa woda migotała i jarzyła się - wzbogacona minerałami z jeziora Powell.
Małe jeziorko znikało na zachodzie, wpływając do wijącej się jaskini, która
prawdopodobnie łączyła się z dalszymi częściami jeziora. Przy brzegu podskakiwały na
falach trzy łodzie mieszkalne i dwie pomalowane na piaskowy kolor motorówki -
przywiązane do betonowego nabrzeża.
Podziemny dok załadunkowy był pusty.
Całkowicie, kompletnie pusty.
Schofield ostrożnie wyszedł z tunelu i wspiął się na centralną platformę między
torami. W wielkiej przestrzeni wyglądał jak karzeł.
W tym momencie ujrzał coś dziwnego na drugim końcu peronu, przy wodzie.
Wyglądało to na pierwszy rzut oka jak przedziwna sklepowa wystawa: mająca
trochę ponad metr piramida z żółtych pięćdziesięciolitrowych beczek, przed którą stała
czarna pękata walizka. Jej wieko było otwarte.
Po kilku krokach Schofield przeczytał napisy na beczkach.
- Cholera... - zaklął.
AFX-708: WYPEANIACZ WYBUCHOWY AFX-708 to niesamowicie silny
materiał wybuchowy, używany podczas wojny w Zatoce w sławnych bombach BLU-
109, rozrywających na strzępy bunkry Saddama Husajna. Super-twardy czub bomby
BLU-109 wwiercał się nawet w najtwardszy beton, po czym zawierająca AFX-708
głowica eksplodowała - i rozrywała bunkier od środka.
Schofield - mając tuż za plecami Booka II, Mózgowca i Herbiego - zajrzał do
otwartej walizki, stojącej przed beczkami z AFX.
Był tam zegar.
00:19
00:18
00:17
- Matko Boska... - jęknął. - Panowie, wiejemy!
Siedemnaście sekund pózniej dokiem wstrząsnęła straszliwa eksplozja.
Z beczek z AFX-708 wystrzelił biały ogień, rozchodząc się koliście i niszcząc
wszystko, na co natrafił.
Skalno-betonowe ściany doku popękały, a jedna z nich w ogóle zniknęła. Pociąg
X Gunthera Bothy - stojący bardzo blisko epicentrum wybuchu - po prostu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl