[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Poczuła dotyk czyjejś dłoni na karku. Nie potrzebowała się odwracać, by wiedzieć, \e to
Spence. Ta stara piosenka przyciągnęła go do niej, bez wątpienia budząc w nim te same
wspomnienia. Wsunęła się w jego ramiona i poddała rytmowi. Podniosła głowę i ujrzała
płonące w jego oczach po\ądanie. śadne z nich się nie uśmiechało. Przyciągnął ją blisko do
siebie. Niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniały. Spencer Rand pragnął jej równie mocno, jak
ona jego.
Czas zatrzymał się na chwilę. Czternaście lat nagle znikło. Istnieli tylko oni obydwoje,
bicie ich serc, dotyk przytulonych do siebie ciał, jego dłoń w jej dłoni.
Gdy piosenka skończyła się i zaczęto grać instrumentalną melodię rockową, Spence
zatrzymał się, ale nie wypuścił Pattie z objęć. Usiłowała się wysunąć z jego ramion, ale
przytrzymał ją mocno.
 To nie nadaje się do wolnego tańca  powiedziała cicho.
Spence zakołysał się lekko, nadal obejmując ją ramieniem.
 Mo\e pójdziemy do samochodu?  szepnął z uśmiechem.
Pattie nie potrafiła się oprzeć tęsknocie, którą ujrzała w jego wzroku.
 Nie wydaje ci się, \e jesteśmy za starzy na takie numery?  Połowę nocy po ostatnim
szkolnym balu spędzili w jego samochodzie, ukryci za zaparowanymi szybami.
 W takim razie u ciebie czy u mnie?
 Co?
 Jeśli wolisz wygodę, będziemy musieli pójść do domu  wyjaśnił Spence, sprowadzając
ją z parkietu.
 Nie zapomniałeś chyba, \e jesteśmy tu w roli opiekunów? Poza tym ka\de z nas z kimś
mieszka.
 Rodzicielstwo ma swoje wady, prawda?
 Cześć  powiedziała Allie, podchodząc do nich z rozjaśnioną twarzą.
 Dobrze się bawisz?  zapytał Spence.
 Tak. W ka\dym razie przez jakiś czas bawiłam się świetnie.  Allie zerknęła na parkiet,
gdzie J.J. wirował w rytm muzyki w towarzystwie rudej dziewczyny o zaokrąglonych
kształtach.
Pattie świetnie rozumiała uczucia dziewczynki. Szczęście było rzeczą tak ulotną i kruchą.
Dla nich obydwu bramy raju uchyliły się na chwilę, po czym szybko zatrzasnęły.
 Zatańczysz z wujkiem?  zapytał Spence. Uścisnął Pattie, po czym podał rękę
siostrzenicy.
 Pewnie, \e tak. Nie mam zamiaru czekać, a\ Darren się ruszy. On nie umie tańczyć.
Bogu dzięki, \e Pattie dała mi kilka lekcji, bo inaczej ja te\ byłabym w takiej sytuacji.
Pattie patrzyła na Spencera i Allie. Byli tak uderzająco do siebie podobni, \e ktoś nie
zorientowany mógłby ich wziąć za ojca i córkę.
 Zliczne dziecko, prawda?  zapytała Joan, podchodząc do niej. Było ju\ za pózno, by
uniknąć spotkania.
 Tak, Allie jest urocza  przyznała Pattie.
 Podobna do Randów, a zwłaszcza do Spencera.
 Bardzo przepraszam...  Pattie nie miała ochoty kontynuować rozmowy i spróbowała
się wycofać, ale Joan pochwyciła ją za ramię.
 Wiesz chyba, \e tracisz czas, jeśli uwa\asz, \e Spencer się z tobą o\eni. Ju\ raz cię
zostawił, gdy dostał, czego chciał. Teraz zrobi to samo.
 Nie wiesz, o czym mówisz  odrzekła Pattie przez zaciśnięte zęby.
 Potrzebna mu jest odpowiednia matka dla córki Valerie. Pattie spojrzała na nią
gniewnym wzrokiem.
 Wszyscy w Marshallton wiedzą, \e kiedyś kochałaś się w Spencerze, a on nie miał
ochoty się z tobą spotykać. Kochał i pragnął mnie.
Joan roześmiała się głośno.
 Och, na pewno cię pragnął, ale nie na tyle, by się z tobą o\enić i dać nazwisko twojemu
bękartowi! Jesteś nikim, po prostu zwykłym śmieciem, który uwiódł mojego kuzyna Freda,
podobnie jak wielu innych mę\czyzn. Jesteś tylko małą...
 Co tu się dzieje?  zapytał J.J., stając między dwiema kobietami.
Pattie zwinęła dłonie w pięści, powstrzymując pragnienie, by uderzyć Joan w twarz.
 Nic takiego. Tylko mała ró\nica zdań.
 Posłuchaj, Joan, mówiłem ci tysiąc razy, \e Pattie teraz jest moją mamą i nie chcę,
\ebyś się wtrącała do naszego \ycia. Mój ojciec wiedział, co robi. Zdawał sobie sprawę, \e [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl