[ Pobierz całość w formacie PDF ]

spędzi noc pod gwiazdami. A teraz okazało się, że Logan się po nią zjawił. Był prawdziwym rycerzem
w lśniącej zbroi. Lubiła, kiedy przestawał być zniecierpliwionym impertynentem, panem i władcą,
narzucającym innym swoją wolę.
Uniosła głowę i popatrzyła w górę, rozkoszując się
96
AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
widokiem niezliczonych srebrzystych punkcików na granatowoczarnym nieboskłonie. Pustynne
powietrze było krystalicznie czyste.
Przypomniała sobie jedyny raz, kiedy spała pod gołym niebem. Jimmy żył jeszcze i z jakiejś
specjalnej okazji razem z Loganem zabrali Alice i ją na weekend w buszu. Noc spędzona przy ognisku
okazała się wyjątkowym przeżyciem. Obóz rozbili nad brzegiem wyschłego strumienia. Jak dziś
pamiętała Logana sprawdzającego jej śpiwór. Spytał wtedy, czy ziemia nie wydaje się jej zbyt twarda.
Niby nic takiego, ale kiedy musnął ręką jej dłoń, poczuła, że serce zaczyna jej bić szybciej. Nikomu o
tym nigdy nie mówiła.
Logan niemal natychmiast rozpalił ogień i zaparzył kawę, którą miał w samolocie. Samopoczucie
rozbitków znacznie się po tym poprawiło. Miał jeszcze kilka batonów i trochę owoców. Dał je
pilotowi. Zaproponował również, że zabierze go do Mary, ale pilot postanowił, że zostanie przy
maszynie. Logan zresztą nadał już wiadomość do kontroli lotów, że odnalazł zaginiony samolot.
W drodze powrotnej do Mary prawie się nie odzywał. Usiłował jakoś zapanować nad emocjami. Obie-
cał to Danie, choć najchętniej złamałby słowo. Na samą myśl o tym aż jęknął.
- Co się stało? - zapytała, obracając głowę.
- A jak myślisz? - odpowiedział pytaniem. Oczy mu błyszczały.
AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
97
- Nie mam pojęcia, Loganie. - Dotknęła jego ramienia.
- Marzę o tym, żeby położyć cię na łóżku, rozebrać, a potem dotykać twojej atłasowej skóry. Bez
pośpiechu. Ale to nierealne...
- Niemal żałuję, że to zrobiliśmy - odpowiedziała ze śmiechem.
- Niemal? Co to znaczy? Nawet po ciemku widzę, że się rumienisz.
- Muszę pamiętać, kim jestem. I kim ty jesteś.
- To prawda. Jesteś chrzestną matką Alice. Ja jestem jej wujem.
- Pomyślałeś kiedyś, że chciałbyś się ze mną ożenić? - zapytała go z wesołą miną.
- Tysiące razy. - Roześmiał się szczerze.
- I?
- Niech mnie diabli, jeśli wiem, co by z tego wyszło - drażnił się z nią. A to było nie fair. - %7łyjemy w
dwóch różnych światach. Ostatnia wystawa fotograficzna otworzyła mi oczy na twój talent. Wszystko
przed tobą. Nadal jesteś bardzo młoda. Zwiat sztuki stoi przed tobą otworem. Jak mogłabyś porzucić
to wszystko?
- Jeśli to wymówki, Loganie, to bardzo mądrze dobrane - powiedziała sucho.
- Chodziło mi o coś innego. Jak mamy przejść z roli członków jednej rodziny do ról męża i żony?
- Nigdy nie pojęłam, jak nam się w związku z tym udało wejść w role kochanków...
98
AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
- Pragnę cię tak bardzo, że chyba tego nie wytrzymam...
Ich przylot do Mary zamienił się w święto. Zgromadzili się nawet wszyscy pracownicy posiadłości,
którzy chcieli sprawdzić, czy wszystko z Daną w porządku. W Marze przeżyto wystarczająco wiele
tragedii. Alice biegała dookoła Dany i Logana i podskakiwała z radości, choć już dawno minęła pora,
kiedy powinna być w łóżku.
- Następnym razem polecę z tobą, wujku - oznajmiła stanowczo.
- Następnym razem? - zapytał zdziwiony Logan, odstawiając szklaneczkę z whisky na stolik.
- No, tak. Następnym razem, kiedy będziesz ratował Danę.
- To chyba nie najlepszy pomysł. Moim zdaniem raz wystarczy.
- Ale przecież to takie romantyczne. - Alice nie ustępowała. - Pocałowałeś ją?
- Nic z tego, Alice, nie miałem okazji. - Logan uśmiechnął się do niej. - Aleją przytuliłem. To chyba
niezle, jak na początek.
Ainslie, która siedziała na sofie, ściągnęła wzrok Dany.
- Kochanie, czy mogłabyś dolać mi odrobinkę szampana? Naprawdę muszę się jakoś uspokoić. Nie
mam już tle sił, co dawniej. Zmartwienia zupełnie mnie wyczerpują.
AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
99
- Ja to zrobię, Dano. - Logan wstał z gracją wielkiego kota. - A ty, panienko, marsz do łóżka - zwrócił
się do Alice.
- To mnie zanieś. Czasami wydaje mi się, że do mojego pokoju jest co najmniej kilometr. Dano, ty też
musisz iść ze mną. - Podbiegła do babci i głośno ją ucałowała. - Któregoś dnia, babciu, ja też będę piła
szampana.
- Masz przed sobą jeszcze wiele szczęśliwych chwil - powiedział Logan, biorąc bratanicę na ręce. -
Idziesz z nami, Ainslie? - zapytał starszą kobietę, patrząc na jej zaczerwienione oczy i bladą twarz.
Martwił się o nią. Od śmierci Tylera bardzo się postarzała.
- Tak, skarbie - odpowiedziała cicho, próbując wstać. - Dano, kochanie, pomóż mi się podnieść.
Chyba jeszcze nigdy w życiu nie cieszyłam się tak na czyjś widok.
Odprowadziwszy Ainslie do pokoju, Dana przeszła długim korytarzem, którego ściany ozdabiały
liczne obrazy, do sypialni Alice, gdzie Logan kładł małą do łóżka.
- Wujek Logan i ja jesteśmy kumplami - poinformowała ją Alice. - Dobrymi kumplami. I on wierzy w
Boga, wiesz? Powiedział mi.
- Zdaje się, że odbyliście bardzo poważną rozmowę. - Dana podeszła do łóżka i uśmiechnęła się do
dziewczynki.
100
AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
- Strasznie się bałam, kiedy tak długo nie przylatywałaś. - Alice miała łzy w oczach.
- Kochanie, już wszystko dobrze. - Dana pochyliła się, objęła i pocałowała dziecko.
- Wujek Logan mnie pocieszał. Pozwolił mi zaczekać i nie musiałam kłaść się spać.
- Już jestem w domu, bezpieczna. A tobie oczka się kleją. Zpij, a jutro będziemy rozmawiać tak długo,
jak będziesz chciała. Mam dla ciebie gry, książki i mały aparat fotograficzny. Pokażę ci, jak się nim
posługiwać.
- A może teraz mi pokażesz? - Mała natychmiast usiadła na łóżku.
- Nie ma mowy - zaprotestował Logan. - Sen to zdrowie i dobrze robi na urodę.
Alice roześmiała się i posłusznie zamknęła oczy. Zasnęła niemal od razu.
Na korytarzu Logan chwycił Danę za rękę. W jego błękitnych oczach malowała się determinacja. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl