[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Drzwi się nie domknęły, ale nie bardzo się tym przejęła. Zaraz przecież wróci.
Chwyciła słuchawkę.
- Sophia Gable, asystentka pana Greya Barlowa. Czym mogę służyć?
Mężczyzna na drugim końcu linii przeprosił, że dzwoni o tak wczesnej porze,
po czym spytał, czy Grey już wstał.
- Nazywam się Charles Cooper. Jestem jego lekarzem.
Zacisnęła mocniej rękę na słuchawce.
- Jeśli to pilne, to zaraz zawołam pana Barlowa...
- Nie, proszę go nie fatygować. - Lekarz odchrząknął. - Dzwonię sprawdzić,
czy zjawi się na umówioną wizytę.
- Na pewno. Wczoraj o tym rozmawialiśmy.
- To świetnie... - Lekarz zawahał się. - Jak by pani oceniła jego poziom stre-
S
R
su? Widać jakąś poprawę?
- Poziom stresu? - Stropiła się. Oczywiście to ma sens. Sama przecież zwróci-
ła wczoraj uwagę na to, jaki Grey jest blady; potem zaczął pocierać okolice mostka,
a ona uznała, że dolega mu zgaga albo niestrawność.
- Grey musi na siebie uważać, jego rodzice chorowali na serce, a on ma wy-
sokie ciśnienie i jest uparty jak osioł. - Doktor Cooper zaklął pod nosem. - Urodził
się z tą cechą. Kto jak kto, ale ja to wiem najlepiej, bo przyjmowałem jego poród.
- Fakt, uporu mu nie brakuje.
- Powiedziała pani, że jest jego asystentką. Czy to znaczy, że tam na wsi Grey
też pracuje?
- Od rana do wieczora. Próbowałam temu zapobiec, ale...
- Po to kazałem mu wyjechać z Melbourne. %7łeby odpoczął, uwolnił się od
pracy. Tłumaczyłem mu, jakie to ważne.
- Rozumiem... - Poczuła wyrzuty sumienia.
Grey Barlow wpędzi się do grobu, a ona nie zdoła mu w tym przeszkodzić. W
dodatku nie wspomniał jej o innych swoich problemach zdrowotnych, o sercu, o
nadciśnieniu...
- Panie doktorze, pan Barlow na pewno zjawi się o umówionej porze. Przy
okazji niech go pan spyta, ile czasu poświęca pracy, a ile wypoczynkowi i rehabili-
tacji.
Zakończyła rozmowę z sympatycznym rozsądnym lekarzem. To nie jego wi-
na, że Barlow lekceważył zalecenia lekarskie. Wróciła na górę, wściekła na siebie,
że przykłada rękę do zwiększenia poziomu stresu swojego szefa.
- Dzień dobry. - Zza uchylonych drzwi dobiegł ją niski głos. - Dzwonił tele-
fon, czy mi się wydawało?
Ubrana w podkoszulek na cienkich ramiączkach i kwieciste spodnie od piża-
my stanęła jak wryta. Na wprost siebie zobaczyła faceta z gołym torsem, potarga-
nego, o zaspanym spojrzeniu, który przyglądał się jej z zaciekawieniem.
S
R
Nie pozostała mu dłużna i również wbiła w niego wzrok: wyglądał jak ktoś,
kto przed sekundą opuścił łóżko. Nawet jego stopy wyglądały pociągająco. Cholera
jasna, nigdy dotąd nie interesowała się cudzymi stopami! Chyba zwariowała.
- Nie powinieneś chodzić bez stabilizatora - oznajmiła gniewnie, odzyskując
nad sobą panowanie. - Gdzie go zostawiłeś? Pomogę ci włożyć.
- Leży na stoliku nocnym. - Nie odrywając oczu od Soph, zdrową ręką pchnął
drzwi i wskazał za siebie. - Pytałem o telefon.
To na skutek irytacji serce zaczęło jej szybciej bić, a nie dlatego, że Grey stoi
tak blisko. I oczywiście nie robiło jej żadnej różnicy, czy obudził się przed chwilą i
ciało ma nagrzane od snu, czy nie. Co ją to obchodzi?
Minąwszy go, weszła do pokoju, chwyciła stabilizator i wskazała głową na
pomiętą pościel.
- Siadaj.
Usiadł. Nie myśląc o tym, że jest tak blisko Greya, Soph sprawnie założyła
mu urządzenie na nogę i dopiero wtedy podniosła wzrok.
Zmrużył oczy.
- Jesteś zła?
Owszem, była zła, czuła też mnóstwo innych emocji, nad którymi wolała się
nie zastanawiać.
- Dzwonił twój lekarz. - Mówiła wolno i wyraznie, jakby rozmawiała z cu-
dzoziemcem. - Chciał się upewnić, czy pamiętasz o dzisiejszej wizycie. Zapewni-
łam go, że pamiętasz i że się zjawisz.
Z każdym wypowiadanym słowem cofała się krok w stronę drzwi. Bała się, że
jeśli tego nie zrobi, to ze złości zacznie okładać Greya pięściami.
- Co jeszcze mówił? - spytał, wędrując za nią. Nawet nie utykał. A może uty-
kał, lecz ona, zafascynowana jego siłą i wyglądem, nie zwróciła na to uwagi. - Wi-
dzę po twojej twarzy, że coś ukrywasz.
- Specjalnie wprowadziłeś mnie w błąd! - zawołała oskarżycielskim tonem. -
S
R
Przyjechałam tu, żeby się tobą opiekować, żeby pomóc ci odzyskać siły. A ty po- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl