[ Pobierz całość w formacie PDF ]

samochodu, wycofała z miejsca parkingowego, a następnie
wyjechała na drogę Torrey Pines. Po prawej stronie między
drzewami Merell dostrzegła poziomą linię oceanu; w porównaniu z
błękitem nieba woda miała nieco ciemniejszy odcień. 
Podejrzewam, że zajmują się też ochroną praw dziecka. Znęcaniem
się. Zaniedbaniem.
 Będę miała kłopoty?
Roxanne na chwilę oderwała wzrok od drogi.
 Nie zrobiłaś nic złego.
 A mamusia? Czy ona będzie miała problemy?
 Za kilka dni zaprowadzi Olivię do szpitala i wszystko
będzie dobrze.
Merell zaczęła się zastanawiać, jak to zorganizować. Ona
będzie w szkole, a skoro Franny została zwolniona, nie będzie miał
kto zająć się blizniaczkami.
 Czy twoim zdaniem Olivia została zaniedbana? 
Ostatnie słowo miało ciężkie brzmienie, Merell użyła go po raz
pierwszy.
Ciocia Roxanne zjechała z głównej drogi w boczną uliczkę.
Zaparkowała samochód i zgasiła silnik.
 Co się dzieje? Dlaczego tutaj stoimy?
Ciocia Roxanne westchnęła przeciągle i na chwilę zamknęła
oczy.
 Tak. Uważam, że została zaniedbana.
 Powinnam była wprowadzić ją do domu, prawda?
 Nie jesteś niczemu winna. To nie ty dopuściłaś się
zaniedbania. Zachowałaś się bardzo odpowiedzialnie, a to
świadczy o twojej ogromnej inteligencji i sile. Ale mimo wszystko
jesteś małą dziewczynką i zajmowanie się siostrami nie powinno
należeć do twoich obowiązków.
 Powiedziałaś lekarzowi, że mamusia jest zdenerwowana,
ale przecież to nieprawda. Ona śpi. Nie wspomniałaś lekarzowi o
tabletkach na  x .
Ciocia Roxanne zaczęła stukać pięścią o kierownicę.
 Skłamałaś.
 To skomplikowane.
Merell nie spodobała się ta odpowiedz.
Nie chciała, aby ciocia Roxanne zachowywała się tak jak
pozostali dorośli w jej życiu, którzy nie mówili prawdy lub
znajdowali nic nieznaczące wymówki. Pragnęła się dowiedzieć,
dlaczego ciocia Roxanne nie powiedziała doktorowi Hamidowi
całej prawdy i dlaczego dzieciom nie wolno kłamać, skoro dorośli
robią to nieustannie. Rozważanie tych pytań sprawiało jej niemal
ból, niewiedza ją irytowała. %7łałowała, że nie potrafi wyłączyć
umysłu jak telewizora lub nacisnąć guziczka z podwójnymi
strzałkami, aby powtarzać dobre chwile i przewijać do przodu te
złe. Chciała wrócić do czasu, gdy była w wieku blizniaczek, gdy
robiła, co jej kazano, bez względu na to, czy zasady te miały sens
czy nie. Kiedy miała tyle lat co one, myślała, że wie, co to
uczciwość. Bardzo starała się unikać kłamstwa, nawet w
sytuacjach, gdy prawda oznaczała kłopoty  uderzenie sióstr lub
wyjedzenie ich słodyczy zebranych podczas Halloween. Tatuś
mówił, że jej ufa, ponieważ zawsze była szczera. Teraz już
wiedziała, że ludzie kłamią nieustannie, kiedy tylko przyjdzie im
na to ochota. Czuła się oszukana.
Wyjrzała przez okno samochodu na ulicę, której nigdy nie
widziała. I zaczęła się zastanawiać, jakby to było żyć samotnie w
mieście, w którym każda ulica byłaby równie nieznajoma jak ta, w
którym domy pozbawione byłyby numerów, ulice drogowskazów,
a na chodnikach nie byłoby pomocnych ludzi gotowych wskazać
drogę. We wnętrzu każdego budynku kryło się coś
niebezpiecznego, wstrzymywało oddech w oczekiwaniu na
odpowiedni moment, aby wyskoczyć. %7łycie przypominało właśnie
takie miasteczko. %7ładnych nazw ulic ani numerów, żadnej mapy
lub przewodnika, nigdzie nie można się było czuć pewnie i
całkowicie bezpiecznie.
Ciocia Roxanne złapała ręce Merell i pocałowała jej dłonie.
To było dziwne uczucie, osobliwe i gilgoczące.
 Czasami, Merell, lepiej nie wspominać o szczegółach, gdy
odpowiadamy na pytania. Czasami szczegóły zaciemniają prawdę.
Merell spojrzała przez przednią szybę na spokojną ulicę
przedmieścia. Nie było na niej żywego ducha, nawet kota
wędrującego po krawędzi muru. Otarła łzę z policzka i zaczęła się
zastanawiać, czy ludzie mieszkający w dużych domach bez
numerów, z których wyglądały puste szerokie okna, żałują, że nie
mieszkają gdzieś indziej, z dala od tego miejsca. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl