[ Pobierz całość w formacie PDF ]
samochodu, wycofała z miejsca parkingowego, a następnie wyjechała na drogę Torrey Pines. Po prawej stronie między drzewami Merell dostrzegła poziomą linię oceanu; w porównaniu z błękitem nieba woda miała nieco ciemniejszy odcień. Podejrzewam, że zajmują się też ochroną praw dziecka. Znęcaniem się. Zaniedbaniem. Będę miała kłopoty? Roxanne na chwilę oderwała wzrok od drogi. Nie zrobiłaś nic złego. A mamusia? Czy ona będzie miała problemy? Za kilka dni zaprowadzi Olivię do szpitala i wszystko będzie dobrze. Merell zaczęła się zastanawiać, jak to zorganizować. Ona będzie w szkole, a skoro Franny została zwolniona, nie będzie miał kto zająć się blizniaczkami. Czy twoim zdaniem Olivia została zaniedbana? Ostatnie słowo miało ciężkie brzmienie, Merell użyła go po raz pierwszy. Ciocia Roxanne zjechała z głównej drogi w boczną uliczkę. Zaparkowała samochód i zgasiła silnik. Co się dzieje? Dlaczego tutaj stoimy? Ciocia Roxanne westchnęła przeciągle i na chwilę zamknęła oczy. Tak. Uważam, że została zaniedbana. Powinnam była wprowadzić ją do domu, prawda? Nie jesteś niczemu winna. To nie ty dopuściłaś się zaniedbania. Zachowałaś się bardzo odpowiedzialnie, a to świadczy o twojej ogromnej inteligencji i sile. Ale mimo wszystko jesteś małą dziewczynką i zajmowanie się siostrami nie powinno należeć do twoich obowiązków. Powiedziałaś lekarzowi, że mamusia jest zdenerwowana, ale przecież to nieprawda. Ona śpi. Nie wspomniałaś lekarzowi o tabletkach na x . Ciocia Roxanne zaczęła stukać pięścią o kierownicę. Skłamałaś. To skomplikowane. Merell nie spodobała się ta odpowiedz. Nie chciała, aby ciocia Roxanne zachowywała się tak jak pozostali dorośli w jej życiu, którzy nie mówili prawdy lub znajdowali nic nieznaczące wymówki. Pragnęła się dowiedzieć, dlaczego ciocia Roxanne nie powiedziała doktorowi Hamidowi całej prawdy i dlaczego dzieciom nie wolno kłamać, skoro dorośli robią to nieustannie. Rozważanie tych pytań sprawiało jej niemal ból, niewiedza ją irytowała. %7łałowała, że nie potrafi wyłączyć umysłu jak telewizora lub nacisnąć guziczka z podwójnymi strzałkami, aby powtarzać dobre chwile i przewijać do przodu te złe. Chciała wrócić do czasu, gdy była w wieku blizniaczek, gdy robiła, co jej kazano, bez względu na to, czy zasady te miały sens czy nie. Kiedy miała tyle lat co one, myślała, że wie, co to uczciwość. Bardzo starała się unikać kłamstwa, nawet w sytuacjach, gdy prawda oznaczała kłopoty uderzenie sióstr lub wyjedzenie ich słodyczy zebranych podczas Halloween. Tatuś mówił, że jej ufa, ponieważ zawsze była szczera. Teraz już wiedziała, że ludzie kłamią nieustannie, kiedy tylko przyjdzie im na to ochota. Czuła się oszukana. Wyjrzała przez okno samochodu na ulicę, której nigdy nie widziała. I zaczęła się zastanawiać, jakby to było żyć samotnie w mieście, w którym każda ulica byłaby równie nieznajoma jak ta, w którym domy pozbawione byłyby numerów, ulice drogowskazów, a na chodnikach nie byłoby pomocnych ludzi gotowych wskazać drogę. We wnętrzu każdego budynku kryło się coś niebezpiecznego, wstrzymywało oddech w oczekiwaniu na odpowiedni moment, aby wyskoczyć. %7łycie przypominało właśnie takie miasteczko. %7ładnych nazw ulic ani numerów, żadnej mapy lub przewodnika, nigdzie nie można się było czuć pewnie i całkowicie bezpiecznie. Ciocia Roxanne złapała ręce Merell i pocałowała jej dłonie. To było dziwne uczucie, osobliwe i gilgoczące. Czasami, Merell, lepiej nie wspominać o szczegółach, gdy odpowiadamy na pytania. Czasami szczegóły zaciemniają prawdę. Merell spojrzała przez przednią szybę na spokojną ulicę przedmieścia. Nie było na niej żywego ducha, nawet kota wędrującego po krawędzi muru. Otarła łzę z policzka i zaczęła się zastanawiać, czy ludzie mieszkający w dużych domach bez numerów, z których wyglądały puste szerokie okna, żałują, że nie mieszkają gdzieś indziej, z dala od tego miejsca.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmew.pev.pl
|