[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 I znalazłaś projekt kolekcji Księżna.
Więc wiedział, że ona ją wykradła. Nawet lepiej, bo tylko z wielkim
trudem sama przyznałaby się do tego.
 Tak. Bardzo mi przykro.
 Uwiodłaś mnie, wykradłaś projekt, a potem sprzedałaś go
konkurencji.
Oskarżenie zabolało Jessicę, dlatego odparła żywo, z naciskiem:
 Nie! Owszem, wzięłam tę kopertę, ale wzorów nikomu nie
sprzedałam. W ogóle nic z nimi nie zrobiłam.
 Ale nie zaprzeczysz, że mnie uwiodłaś, żeby uzyskać do nich dostęp.
 Oczywiście, że zaprzeczę. Nie jestem dziwką, nie używam ciała, żeby
zdobyć informację czy cokolwiek innego. Spałam z tobą, ponieważ miałam
na to ochotę, nie było żadnego innego powodu. No i nie zapominaj, że to ty
mnie uwiodłeś, nie ja ciebie.
 Nie byłbym tego taki pewny  mruknął, wreszcie siadając na swoim
78
R
L
T
miejscu za biurkiem, i wszedł do sieci, a po chwili odwrócił laptopa, żeby
Jessica mogła zobaczyć monitor.  Nie mówmy o uwiedzeniu, tylko wytłu-
macz mi to.
 Nie rozumiem.  Naprawdę nie rozumiała. Upłynęło wiele miesięcy,
odkąd oglądała oryginalne rysunki kolekcji, ale pamiętała każdy szczegół.
Miała nawet pomysły, jak udoskonalić niektóre wzory, i naszkicowała na
marginesach kartek, które wyjęła z teczki Alexa. Prawie identyczne wzory
pyszniły się teraz na ekranie komputera.
 Co to jest? Ta firma kupiła od ciebie koncepcję tej kolekcji? Sporo jej
jeszcze brakowało do doskonałości, ale nie powinieneś z niej rezygnować.
Była w duchu Bajoran Designs.
Oczy Alexa błyszczały jak dwa odłamki szkła. Zacisnął dłonie, aż mu
pobielały palce.
 W co ty ze mną grasz, Jessico? Już wiem, kim jesteś. Wiem, co robiłaś
tamtej nocy w moim pokoju. Możesz przestać kłamać.
 Nie kłamię. O czym ty mówisz?
 O czym ty mówisz! Do diabła, sama wiesz najlepiej, że ukradłaś te
rysunki i sprzedałaś je Ignacio Jewelers. W ramach zemsty, jak się domyślam.
Nie mam jednak zielonego pojęcia, za co miałabyś się mścić na mnie i na
mojej firmie.
Jessica przymknęła oczy i potarła skroń, bo tam zaczął się formować
gwałtowny ból.
 Nie... to jakiś obłęd... yle postąpiłam, biorąc te rysunki, ale nic z nimi
nie zrobiłam. Chciałam ci je zwrócić następnego rana, lecz kiedy przyszłam
do pracy, już wyjechałeś. Naprawdę myślisz, że gdybym je sprzedała, teraz
bym tu była? Ten projekt był wart miliony i nawet z dzieckiem na utrzymaniu
nie byłabym w stanie wydać takich pieniędzy przez rok.
79
R
L
T
 Nie sądzę, że je wydałaś. Myślę, że zjawiając się z dzieckiem i
twierdząc, że jest moje, realizujesz plan wyciśnięcia ze mnie jeszcze
większych pieniędzy.
Oczy Jessiki wypełniły się łzami.
 Przepraszam, że cię okłamałam i nadużyłam twojego zaufania,
zabierając projekty biżuterii  powiedziała, starając się panować nad głosem,
żeby się nie załamał.
 Niezależnie od tego, co o mnie myślisz, Henry jest twoim synem.
Jestem tutaj z jego powodu, a nie dlatego, że chcę cokolwiek od ciebie. I nie
mam pojęcia, w jaki sposób firma Ignacio Jewelers weszła w posiadanie tych
wzorów... ale się dowiem. A przynajmniej spróbuję się dowiedzieć.
Alex obserwował emocje grające na delikatnej twarzy Jessiki. Musiały
ją do głębi ranić jego oskarżenia, ale przecież zasłużyła na nie. Nie wiedział,
co złościło go bardziej: to, że ukradła mu plany, czy to, że spała z nim, aby je
ukraść. Było coś jeszcze. Pomijając samą kradzież, ta przygoda nie była dla
niego pozbawionym znaczenia incydentem. Czuł się jak głupiec, myślał
bowiem, że połączyło ich coś więcej niż tylko przelotny seks.
 Ciekawe, jak to zrobisz?  zapytał.
 Zostawiłam te papiery z innymi moimi rzeczami u rodziców, kiedy
wyjeżdżałam z miasta. Powinny tam nadal być.
 A kto potwierdzi, że nie skopiowałaś ich przed sprzedażą?
 Ja...  Wyraznie się zmieszała, bo pytanie było celne, a tylko siebie
miała za świadka.  Dlaczego miałabym to zrobić? Po co miałabym trzymać
kopie, skoro oryginał sprzedałam za miliony dolarów, żeby żyć na wysokiej
stopie, do czego byłam przyzwyczajona.
Na początku się jąkała, ale szybko jej przeszło. Alexowi chciało się
śmiać z brawury Jessiki. Nie po raz pierwszy był pod wrażeniem jej odwagi, a
80
R
L
T
przecież znajdowała się na straconej pozycji, o czym na pewno doskonale
wiedziała. Ze swoimi wpływami i pieniędzmi mógł ją w każdej chwili
zgnieść jak robaka, gdyby tylko zechciał. Jednak Jessica stała przed nim z
dumnie uniesioną głową i całą swoją postawą mówiła:  tylko spróbuj . To
dawało do myślenia. Rzucała mu wyzwanie, a nikt o zdrowych zmysłach by
tego nie zrobił, a w każdym razie nie w taki sposób i nie w takiej ważnej
życiowo sprawie, gdyby nie miał racji.
 Twierdzisz, że jeśli te dokumenty wciąż tam są wraz z twoimi
rzeczami, będzie to dowodziło, że nie mogłaś ich sprzedać?
 Tak.
 Jak zamierzasz to udowodnić?
Odetchnęła głęboko, jej piersi uniosły się pod cienką żółtą bluzką. Alex
zastanawiał się, czy to jedna z tych bluzek, w które ją zaopatrzył, czy
przyniosła ją do jego domu w tym śmiesznie małym plecaku.
 Pojadę do domu i odszukam je. Wtedy uwierzysz?
Znowu rzucała mu wyzwanie. Do diabła, nawet mu się to podobało. Nie
na tyle, co prawda, by uwierzyć bez zastrzeżeń, byłby jednak skłonny dać jej
szansę.
 Zastanowię się  odpowiedział ostrożnie, żeby nie obiecywać niczego,
czego pózniej nie byłby gotowy spełnić.
 To już lepiej  mruknęła, po czym powiedziała głośniej:  To jak,
mam jechać do Portlandu i poszukać tych dokumentów, czy wolisz nadal
mnie nienawidzić za zło, którego nie popełniłam?
 Popełniłaś mnóstwo złego, nieważne, czy sprzedałaś te wzory [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mew.pev.pl