[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ostatecznie nazwano je tak, jak obecnie... Podobnie rzeka, która toczy swoje wody wokół starej części osady, nazywana jest Nidelwa albo Nid. Jak komu wygodniej. Ruszyliśmy dalej. - To dziwne - powiedziałem w zadumie. - Tu prawie nic nie ma. Gołe ściany... - Reformacja, Pawle - powiedział szef. - Czytałem sprawozdania. W kościołach niszczono ołtarze, zrywano obrazy świętych ze ścian... Rąbano i palono drewniane posągi. Ludzi ogarnął szał destrukcji. Tu pewnie było tak samo. Pozbywano się wszystkiego, co Luter i jego następcy uwa\ali za przejaw zabobonu narosłego na religii... Unicestwiano tradycje... By potem stworzyć własną. W czasach reformacji rozwiązano zakony, ale ktoś musiał pielęgnować chorych... dlatego niebawem pojawiły się diakonisy. Pracowały w szpitalach i opiekowały się dziećmi w przytułkach. Aby mo\na je było odró\niać, nosiły stroje podobne do zakonnych. Ale mogły zrezygnować po pewnym czasie i zało\yć normalne rodziny... Większość pozostała w słu\bie do końca \ycia. Chichot historii, Pawle... Zatrzymaliśmy się przy ołtarzu. - Katedra w Nidaros była przed reformacją miejscem pielgrzymek - podjął wykład szef. - Pątników przyciągały tu dwie rzeczy. Po pierwsze, spoczywające tu ciało króla Olafa... - Miało wartość relikwii? - zdziwiłem się. - Został uznany świętym - wyjaśnił szef. - Za to, \e zało\ył miasto? - Ach, nie. To był kolejny władca noszący to imię, Olaf II Haraldson. Jego dzieje były Dość tragiczne... W wieku 12 lat został wodzem wikingów. Słu\ąc jako najemnik na dworze króla Normanów, Etelreda, przyjął chrzest. W 1015 roku przybył do Norwegii i opanowawszy ten kraj, głównie dzięki \yjącym w głębi lądu chłopom, przystąpił do wykorzeniania pogaństwa. Działał bardzo energicznie: nakazał niszczenie licznych miejsc kultu. To wywołało opór. Do tego doszedł konflikt dynastyczny. Knud II Wielki przekupił dru\ynę Olafa. W 1028 roku władca zbiegł na Ruo. W 1030 roku powrócił na czele armii, by wreszcie zaprowadzić porządek. Nie zaprowadził. Poległ w bitwie opodal miasta... Jego ciało najpierw pogrzebano nad rzeką Nid. Spoczywało tam kilka lat, a\ na jego grobie zaczęły dziać się cuda. Na rozkaz biskupa wydobyto zwłoki i przekonano się, \e znajdują się w stanie nienaruszonym. W 1066 roku, na rozkaz króla Olafa III Kyrre, przystąpiono do budowy, początkowo niewielkiej, bazyliki. Jej ściany wkomponowano następnie w mury prezbiterium... W 1152 roku przeniesiono tu stolicę arcybiskupstwa. W tym te\ okresie przystąpiono do budowy obecnej katedry. 75 Wznoszono ją przez dwa stulecia... Sprowadzono murarzy z Niemiec i kamieniarzy z Anglii... - To mnie zawsze fascynowało. Ten trud, nakazujący wznoszenie katedr przez całe pokolenia... Ludzie wówczas \yli krótko. Jeśli budowano przez dwieście lat, to dopiero siódme pokolenie budowniczych miało szanse zobaczyć budowlę ukończoną... - Widzisz, Pawle, fakt, \e budowano tak długo sprawił, \e te budowle w ogóle mogły powstać... Przyjmijmy, \e jakiś władca zgromadziłby gigantyczną ilość pieniędzy, sprowadził tysiące robotników, kazał zbudować setki cegielni wokoło i wzniósł katedrę, powiedzmy, w dziesięć lat... - W sumie spory wydatek na raz, ale chyba by się opłaciło - mruknąłem. Pan Samochodzik uśmiechnął się lekko pod nosem. - Nie zapominaj o fundamentach - powiedział. - Obecnie nie ma z tym problemu. Robi się wylewkę betonową o grubości kilkunastu metrów, w to wtłacza zbrojenia, strunobeton, kompozyty i inne takie. Mo\na w dziesięć, piętnaście lat wznieść bazylikę, jak u nas w Licheniu... Proboszcz, który rozpoczął budowę przed kilkunastu laty, dziś mo\e cieszyć oczy prawie ukończonym dziełem... Oni nie mieli betonu. Układali potę\ne głazy w wykopie, spajali je wapnem, na to kładli kolejne bloki. Mijały lata, dziesięciolecia. Wszystko osiadało powolutku. Korygowali osiadanie, dając gdzieniegdzie grubsze cegły, zmniejszając i zwiększając grubość ścian. Gdyby wszystko zbudowali od razu, naprę\enia spowodowałyby pękanie fundamentów i murów... A w rezultacie ruinę budowli... Zamyśliłem się. - Wspominał pan coś o po\arze? - Tak. W 1719 roku katedra spłonęła. Runął wówczas strop nawy głównej. Odbudowa ślimaczyła się dłu\ej ni\ budowa. Wielokrotnie zarzucano rozpoczęte prace. Wreszcie ukończono budowę w końcu XIX wieku. Nawiasem mówiąc, rekonstrukcja wykonana została niezbyt zgodnie z pierwotnym kształtem zało\enia... - Faktycznie, wypełnienia miedzy \ebrowaniem sufitu wydały mi się nieco dziwnego kształtu, ale sądziłem, \e to taka lokalna odmiana stylu... - Zaś co do Olafa drugiego - szef wskazał kamienny sarkofag, spoczywający w niszy. - Początkowo spoczywał w srebrnej trumnie, ale w 1537 roku wywieziono ją do Szwecji i przekuto na monety dla wypłacenia \ołdu wojskom najemnym... - To tak jak złoty sarkofag Aleksandra Macedońskiego - mruknąłem. - Niestety, zabytków wykonanych ze szlachetnych kruszców ocalało niewiele - powiedział w zadumie pan Tomasz. - Wiemy, \e istniały w Polsce portrety trumienne, malowane na srebrnej blasze. Nie ocalał jednak \aden... Odwróciliśmy się i przez długą chwile podziwialiśmy witra\e w rozecie na frontowej ścianie świątyni. - Tu, w głównej nawie, biło zródełko, którego woda uwa\ana była za wyjątkowo potę\ny środek przeciw nieomal wszelkim chorobom. zródło było pobłogosławione
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmew.pev.pl
|