[ Pobierz całość w formacie PDF ]
fikcją a rzeczywistością. Czy naprawdę pożądał Hallie Tyler, czy tylko kobiety, którą sam stworzył, a potem uznał za istniejącą w rzeczywistości? Tris zamknął oczy. Czy Hallie i bohaterka jego powieści to jedna kobieta? Swej książkowej postaci przypisał cechy, które dostrzegł u Hallie albo się ich u niej spodziewał. Inteligencję, determinację i odwagę. Jego bohaterka była jednak kobietą łagodną, bez słowa sprzeciwu poddającą się męskiej woli. Niestety, Hallie była uparta. Różniły się pod tym względem. Ta cecha charakteru Hallie Tyler podniecała Trisa. Miał do czynienia z kobietą z krwi i kości, o przywarach i przymiotach ducha tak fascynujących, jak wszystko, co sobą reprezentowała. Nie, nie pragnął jedynie kobiety stworzonej na papierze. Chciał posiąść żywą, która każdym uśmiechem i każdym dotknięciem wzbudzała w nim pożądanie. Ale czy pożądali się nawzajem? Na kartach książki było łatwo stworzyć obustronne fizyczne pragnienie. W życiu okazało się to sprawą znacznie trudniejszą. Hallie Tyler stanowiła prawdziwe wyzwanie i, podobnie jak książkowy wampir, Tris wiedział, że nie zrezygnuje, nim jej nie posiądzie. Poruszył głową. Roztarł ścierpnięty kark. Przyszło mu na myśl, że może jest podobny do swego wampira bardziej, niż sądzi. Niebezpieczny i pozbawiony wszelkich skrupułów. Nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć upragniony cel. Myśli Trisa krążyły nadal wokół Hallie. Co potrafiłby jej ofiarować? %7łycie u boku słynnego Tristana Montgomery ego, w otoczeniu jego niezliczonych wielbicieli, miało tyle powabu, co przyszłość bez słońca. Zaklął pod nosem. Przyszłość? Przyszłość z Hallie Tyler była tak nieprawdopodobna jak ukazanie się jej starego stryja Nicholasa. Z lokatorem starej wozowni nie chciała mieć nic wspólnego. A może... A może tylko stwarzała takie pozory? Tris wrócił myślami do wczesnego wieczoru. Przypomniał sobie pełen najwyższej dezaprobaty wyraz twarzy Hallie, gdy opuszczał pensjonat, żeby odwiezć do domu Prissy Pemberton. Nawet mu na myśl nie przyszło, że Hallie może być zazdrosna. A jednak spojrzenie, jakim zmierzyła go zza recepcyjnego biurka, było bardzo wymowne. Nie pochwalała jego zainteresowania zalotną blondynką. Na wargach Trisa pojawił się uśmiech. Jakiego zainteresowania? Prissy była kobietą pustą i bezwartościową, którą zajmował wyłącznie stan jego kieszeni. Lubiła hojne prezenty. Znał wiele kobiet tego pokroju. Może nie tak łatwych do rozszyfrowania, lecz też lecących na pieniądze. Hallie nie musiała więc obawiać się rywalki, ale tym, że okazała zazdrość, zrobiła Trisowi wielką przyjemność. %7łałował jedynie, że wcześniej nie pomyślał o zastosowaniu tej metody, gdy zirytował go widok Hallie w towarzystwie Newtona. Czy ona kiedykolwiek się przyzna, że coś do niego czuje? A może nigdy się nie dogadają? Tris wiedział, że Hallie jest uparta i ma silną wolę, ale po incydencie z Prissy zaczynał mieć nadzieję, iż jej mur obronny zacznie się kruszyć. Wrócił do pracy. Zdołał wystukać na klawiaturze zaledwie kilka słów, gdy usłyszał pukanie. Przez chwilę się wahał, czy otwierać drzwi. Obawiał się Prissy. Może zdecydowała się wrócić i jeszcze raz namawiać go na intymne zbliżenie? Uchylił jednak drzwi. Stała przed nim Hallie ze stosem ręczników. Z trudem ukrył zadowolenie. Pani Tyler powiedział, opierając się o framugę i blokując wejście co panią tu sprowadza o tak póznej porze? Rzeczywiście jest pózno? Hallie usiłowała zajrzeć do środka. Sądziłam, że mogą ci być potrzebne świeże ręczniki. Mam mnóstwo czystych ręczników odparł Tris. Nadal jednak brakuje mi skarpetek. Hallie uśmiechnęła się z przymusem. Ciągle badam tę sprawę. Jeśli skarpetki gdzieś się zapodziały, oczywiście dostarczymy nowe. Nie mam pojęcia, co mogło się z nimi stać. Czy jeszcze czegoś sobie życzysz? zapytał Tris. Prawdę powiedziawszy, mam sprawę przyznała Hallie. Ale jeśli jesteś teraz zajęty... Zajęty? Na policzki Hallie wystąpiły rumieńce. To znaczy... Jeśli masz gościa, przyjdę kiedy indziej. Gościa? Hallie westchnęła. Rzuciła Trisowi niechętne spojrzenie. Chcesz, abym spytała wprost? Jej głos przeszedł w szept. Czy to cię uszczęśliwi? Więc dobrze, zapytam. Jest tu Prissy? Na twarzy Trisa ukazał się szeroki uśmiech. Dawno temu odwiozłem ją do domu wyjaśnił. Czy tego chciałaś się dowiedzieć? Hallie z godnością uniosła głowę. Chciałam się dowiedzieć, czy pójdziesz ze mną na spacer. Mamy, jak sądzę, do omówienia parę spraw. Takich jak zniknięcie skarpetek? zapytał drwiącym tonem. Musisz wszystko mi utrudniać? burknęła zdesperowana. Spoważniał i przyjrzał się jej uważnie. W porządku. O czym chcesz porozmawiać? O nas odparła. To mój ulubiony temat oświadczył, biorąc od niej ręczniki. Pozwól, że wezmę płaszcz. Czekała pod drzwiami. Na samą myśl o rozmowie z nim stała się strzępkiem nerwów. Dziękuję, że pomogłeś ciotkom powiedziała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmew.pev.pl
|