[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jesteÅ› w ciąży? - Tak, jestem w ciąży. DowiedziaÅ‚am siÄ™ tuż przed pożarem stodoÅ‚y. Choć ona mu ufaÅ‚a, jemu trudno byÅ‚o zrobić to samo. - ZamierzaÅ‚aÅ› mi powiedzieć? To znaczy, gdyby stodoÅ‚a nie spÅ‚onęła? 256 Day Leclaire - OczywiÅ›cie! CzegoÅ› takiego bym przed tobÄ… nie ukrywaÅ‚a! Przecież obiecaÅ‚am. - W porzÄ…dku. ZaÅ‚atwiÄ™ wizytÄ™ u lekarza, gdy tylko dojedziemy do mnie. - Zaraz, zaraz, zwolnij, Arnaud. Co to znaczy: gdy tylko dojedziemy do mnie"? - Czy muszÄ™ to wyjaÅ›niać, moja droga? JesteÅ› w ciąży. KtoÅ› niszczy twojÄ… wÅ‚asność i zgodnie z twoimi wÅ‚asnymi sÅ‚owami jest coraz gorzej. W Longhorn nie jesteÅ› bezpieczna. - PodszedÅ‚ tuż do niej. - %7Å‚eby byÅ‚o jasne, to nie podlega negocjacjom. Już otwarÅ‚a usta, by zaprotestować, ale jedno spojrzenie na jego twarz wystarczyÅ‚o, by zrezygnowaÅ‚a. Opanowanie zÅ‚oÅ›ci zajęło jej chwilÄ™, dopiero potem spytaÅ‚a. - A co z moimi pracownikami i zwierzÄ™tami? JeÅ›li ja nie jestem bezpieczna, to oni wszyscy też. - ZorganizujÄ™ dla nich ochronÄ™. - JeÅ›li zamierzasz chronić moich ludzi i wÅ‚asność, to nie ma żadnego powodu, bym nie wracaÅ‚a do domu. - Jest jeden. -Jaki? - Nie pozwolÄ™ na to. Joc nie daÅ‚ jej szansy na odpowiedz, za to zrobiÅ‚ coÅ›, czego pragnÄ…Å‚ od pierwszej chwili, gdy weszÅ‚a do biura. WziÄ…Å‚ jÄ… w ramiona i zaczÄ…Å‚ caÅ‚ować. ZareagowaÅ‚a, jakby nie byÅ‚o tych trzech tygodni przerwy. Aż pożaÅ‚owaÅ‚, że nie sÄ… na Deseos, że to nie tropikalna, parna noc. WplótÅ‚ palce w jej Noc fantazji 257 wÅ‚osy i przechyliÅ‚ jej gÅ‚owÄ™, by uÅ‚atwić sobie dostÄ™p do ust. PragnÄ…Å‚ jej tu i teraz. Już. W każdy możliwy sposób. CzuÅ‚, że być może nigdy nie zdoÅ‚a siÄ™ niÄ… nasycić. Z wyraznÄ… niechÄ™ciÄ… przerwaÅ‚a pocaÅ‚unek i odsunęła siÄ™ od niego. - To nie fair - poskarżyÅ‚a siÄ™, próbujÄ…c jakoÅ› uÅ‚adzić wÅ‚osy i koszulÄ™. JÄ™knęła, zobaczywszy, że poÅ‚owÄ™ guzików ma rozpiÄ™tÄ…. Poprawianie ich jakoÅ› jej nie szÅ‚o. - Poza tym wciąż nie powiedziaÅ‚eÅ›, dlaczego nie pozwolisz mi wrócić do Longhorn, skoro ranczo ma być chronione. Nie możesz tak po prostu rzucić mi rozkazu i oczekiwać, że go posÅ‚ucham. - W takim razie powiem inaczej. - PrzyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebie i objÄ…Å‚ za brzuch. - ZrobiÄ™ wszystko co w mojej mocy, by chronić ciebie i moje dziecko. ROZDZIAA SIÓDMY Powinna siÄ™ byÅ‚a tego spodziewać. WiedziaÅ‚a, że Joc jest dominantem, wiÄ™c porwanie jego samochodem do wielkiej posiadÅ‚oÅ›ci, którÄ… nazywaÅ‚ domem, nie powinno jej dziwić. Za to kompletnym zaskoczeniem byÅ‚o dla niej to, jak jÄ… traktowaÅ‚ przez nastÄ™pne kilka dni. Z poczÄ…tku podchodziÅ‚ do niej, jakby byÅ‚a zrobiona z delikatnego krysztaÅ‚u i nawet gÅ‚oÅ›niejsze sÅ‚owo mogÅ‚o jÄ… roztrzaskać. Po wizycie u lekarza, by potwierdzić ciążę i znakomity stan jej zdrowia, wÅ‚aÅ›ciwie nie wspominaÅ‚ o dziecku. Nie spodziewaÅ‚a siÄ™, by dÅ‚ugo pozostaÅ‚ tak powÅ›ciÄ…gliwy. Pod koniec tygodnia odkryÅ‚a, że mieszkanie z Tokiem wcale nie jest dla niej tak przykre, jak siÄ™ spodziewaÅ‚a, choć dom, który po cichu nazywaÅ‚a półpaÅ‚acem, okazaÅ‚ siÄ™ trochÄ™ maÅ‚o przytulny. Nie z powodu wielkoÅ›ci, tylko wystroju wnÄ™trza. ByÅ‚ nieprzyjemnie formalny. Nie nazwaÅ‚aby takiej siedziby domem. Nieco pózniej różnice pomiÄ™dzy niÄ… i Tokiem stawaÅ‚y siÄ™ coraz bardziej widoczne i zaczęło jÄ… to drażnić. Jak miaÅ‚a sobie poradzić z tymi różnicami? Czy oczeki- Noc fantazji 259 waÅ‚, że ich dziecko wejdzie w jego Å›wiat? A jak ona ma siÄ™ dopasować? Ta myÅ›l budziÅ‚a w niej coraz wiÄ™kszÄ… panikÄ™. Codzienne zajÄ™cia Joca też stanowiÅ‚y problem. Spotykali siÄ™ co rano przy Å›niadaniu, kiedy mÅ‚ody, energiczny czÅ‚owiek przekazywaÅ‚ mu raport zawierajÄ…cy chyba wszystko co możliwe: wiadomoÅ›ci o wydarzeniach z nocy, rozkÅ‚ad zajęć na caÅ‚y dzieÅ„, wszelkie kontakty, które tylko szef mógÅ‚ zaÅ‚atwić. W koÅ„cu Joc dodaÅ‚ jeszcze jednÄ… osobÄ™, dziewczynÄ™, która przekazywaÅ‚a Rosalyn podobne sprawozdanie o stanie rancza i o wszelkich problemach w Longhorn od czasu ich powrotu z Deseos. Pod koniec nastÄ™pnego tygodnia miaÅ‚a tego serdecznie dość. W samym Å›rodku podwójnych raportów odsunęła krzesÅ‚o. "ZabraÅ‚a talerz, filiżankÄ™ z kawÄ… i uciekÅ‚a do sÅ‚onecznego pokoju obok kuchni, przypominajÄ…cego nieco patio na Deseos. Jego głównÄ… zaletÄ… byÅ‚y wielkie okna wpuszczajÄ…ce mnóstwo porannego sÅ‚oÅ„ca i zapewniajÄ…ce rozlegÅ‚y widok na ogród. PostawiÅ‚a naczynia na maÅ‚ym stoliku o szklanym blacie oprawnym w kute żelazo i rozsiadÅ‚a siÄ™ w gÅ‚Ä™bokim fotelu. PrzeciÄ…gnęła siÄ™ z gÅ‚Ä™bokim westchnieniem. Lepiej, dużo lepiej. - Jak widzÄ™, nie obchodzÄ… ciÄ™ poranne odprawy -dobiegÅ‚ jÄ… od drzwi gÅ‚os Joca. Nawet nie raczyÅ‚a siÄ™ odwrócić. - W gruncie rzeczy nie. - SÄ…dziÅ‚em, że zainteresujÄ… ciÄ™ informacje o wysiÅ‚kach, jakie podejmujÄ™ w celu odkrycia, kto jest odpowiedzialny 260 Day Leclaire za problemy w Longhorn. Przynajmniej wiemy już, że nie przeÅ›ladujÄ… ciÄ™ ludzie przeze mnie zwolnieni. Teraz jednak odwróciÅ‚a siÄ™ do niego. - RzeczywiÅ›cie dobrze jest to wiedzieć. NaprawdÄ™, Joc, ogromnie doceniam wszystko, co robisz. - Tylko nie doceniasz tego przy Å›niadaniu. - PracujÄ™ równie ciężko jak ty, a przynajmniej zawsze tak byÅ‚o. Ale nie poÅ›wiÄ™cam temu każdej minuty życia. I nie pozwalam pracy wpÅ‚ywać na moje procesy trawienne. - Znajdziemy ludzi odpowiedzialnych za twoje kÅ‚opoty. Przyrzekam. W miÄ™dzyczasie... - UsiadÅ‚ na sÄ…siednim fotelu i pociÄ…gnÄ…Å‚ Å‚yk przyniesionej kawy. - MiÅ‚o. Kilka minut upÅ‚ynęło w milczeniu. Spokojnie skoÅ„czyÅ‚a Å›niadanie, a potem siÄ™ odezwaÅ‚a. - Skoro już mówimy o zmianach zwyczajów, chciaÅ‚abym wprowadzić jeszcze jednÄ…. -Dopóki nie chodzi o twój powrót do Longhorn -odparÅ‚ ostrzejszym tonem - możesz zmieniać, co tylko chcesz.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmew.pev.pl
|